"Pan błaznuje na komisji". Reagował przewodniczący

Marek Sowa, szef komisji ds. tzw. afery wizowej, musiał reagować po wymianie zdań pomiędzy Danielem Obajtkiem a Aleksandrą Leo. - Proszę zaprzestać wycieczek do członków komisji, pana obowiązkiem jest tylko odpowiadanie na pytania - zwrócił się do byłego prezesa Orlenu. Wcześniej padły słowa o "sztucznych zębach" i "botoksie".

Daniel Obajtek przed sejmową komisją śledczą ds. tzw. afery wizowej,
Daniel Obajtek przed sejmową komisją śledczą ds. tzw. afery wizowej,
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szyma�ski

Podczas zadawania pytania przez Aleksandrę Leo z Polski 2050 zapytała ona o wspominaną wcześniej przez Daniela Obajtka wykwalifikowaną kadrę, osoby, które starały się o wizy i zatrudnienie przy inwestycji. Dopytywała, czy te osoby były sprawdzane pod kątem posiadanych deklarowanych kompetencji.

- Po stronie wykonawcy musiały być sprawdzane, bo on bierze odpowiedzialność za inwestycję - odpowiedział na to Obajtek, na co Leo wspomniała o doniesieniach ws. kobiet i kilkumiesięcznych dzieci, które miały być ściągane do pracy przy inwestycjach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Opowiadacie o jakichś fikcjach, nie powiecie mi konkretnie, ile tych osób było. Opowiadacie o doniesieniach prasowych dwóch mediów, które nie są sprawdzone - mówił dalej były prezes Orlenu. Jak dodał, "to akurat sprawdził, bo na sprawy dzieci jest bardzo czuły".

"Pan chojraczy w mediach społecznościowych"

Chwilę potem zwrócił się do posłanki Leo słowami "proszę panią", na co ta zwróciła mu uwagę, poprawiając go na "proszę pani". - Mogę sobie mówić dialektem jakim, proszę panią, chcę. Wprowadziliście gwarę śląską, może być gwara małopolska, dlaczego mi pani tego zabrania? - odparł Obajtek.

- Mnie dziwi szczerze mówiąc, że pan chojraczy sobie w mediach społecznościowych, błaznuje tutaj na komisji - powiedziała Aleksandra Leo.

- Tak jak pani - stwierdził Obajtek.

- Może pan dowolnie sobie szczerzyć te słynne sztuczne zęby - kontynuowała posłanka Polski 2050.

- A pani swój botoks - odpowiedział jej były prezes Orlenu.

- Nie, to pan ma botoks za publiczne pieniądze. Natomiast wie pan co? Ja na pana miejscu przeklinałabym dzień, w którym pan opuścił Pcim - dodała Leo.

- Pani obraża miejscowości, a nie wiem, skąd pani wyszła - stwierdził Obajtek.

Chwilę później przewodniczący Marek Sowa przerwał tę wymianę zdań, zwracając się do byłego prezesa Orlenu: - Proszę zaprzestać wycieczek do członków komisji, pana obowiązkiem jest tylko odpowiadanie na pytania, a pan ciągle tutaj za każdym razem próbuje zachowywać się inaczej, nie odpowiada na pytanie, uchyla się pan od jakiejkolwiek odpowiedzi - mówił dalej Sowa.

Czytaj również:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (884)