Paliwowy lej
Ustka, Darłowo, Puck, Hel, Władysławowo. To tylko kilka miejscowości, w których rybacy mieli handlować paliwem żeglugowym. Jak podejrzewa gdańskie Centralne Biuro Śledcze, w proceder zamieszanych może być nawet 80% rybaków z Pomorza. Według CBŚ przez nielegalny handel paliwem zwolnionym z akcyzy i podatku VAT Skarb Państwa stracił miliony złotych.
15.03.2005 | aktual.: 15.03.2005 08:34
Jak nieoficjalnie wiadomo, agencje, które kupowały paliwo od potentatów (BGM, PetroCargo, Shipservice, Porta Baltic Service, czy RDF) proponowały rybakom finansowy układ: ci mieli zamawiać paliwo, a agencja miała im dostarczać ropę, ale… na papierze. _ Opłacało się wszystkim- mówią oficerowie CBŚ. _ Firmom, bo dostarczały paliwo, agencjom, bo sprzedawały paliwo nie obciążone VATem i akcyzą na lewo, i rybakom, bo dostawali za każdy papierowy litr od 20 do 30 groszy.
Jak dotychczas ustaliło CBŚ, w Polskę popłynęły setki ton paliwa, które trafiło do prywatnych i patronackich stacji benzynowych. Proceder trwał od 2000 r. W sprawę może być zamieszanych około 200 osób. Do chwili obecnej CBŚ przedstawiło zarzuty 60 osobom z Pomorza. Są wśród nich m.in. armatorzy kutrów, osoby fałszujące dokumenty, kierowcy oraz właściciele stacji paliw, na których sprzedawano paliwo, które powinno być używane na kutrach. Na poczet przyszłych kar zabezpieczono majątek wartości kilku milionów złotych. Np. u jednego z armatorów znaleziono dokumenty potwierdzające zakup… 700 tys. litrów paliwa, czyli znacznie więcej niż mógłby wykorzystać. _ Tygodniowo zamawiano nawet 60 tys. litrów paliwa!- dodają policjanci. _Nikt nie byłby w stanie „wypływać” takich ilości, nawet gdyby w ogóle nie zawijał do portu.
To nie pierwszy przypadek obrotu paliwem bez akcyzy i podatku. W marcu 2003 roku funkcjonariusze sekcji przestępstw gospodarczych słupskiej policji zatrzymały 6 osób, które zarabiały na obrocie subsydiowanym przez państwo paliwem. Obliczono wtedy, że grupka w ciągu dwóch lat działalności sprzedała ponad 250 tys. litrów dotowanego paliwa. Wśród zatrzymanych był m. in. szyper, kobieta odpowiedzialna za magazynowanie i dystrybucję paliw, kierowca cysterny oraz ajent stacji benzynowej, która odkupowała paliwo również ze stacji PKN Orlen w usteckim porcie. Za handel paliwem zwolnionym z akcyzy i podatku grozi do 8 lat więzienia i kary finansowe dochodzące nawey do 5 mln. zł.
Marcin Kamiński