Palikot: premierowi ewidentnie puściły nerwy
- Tusk używający języka ojca Rydzyka, nazywający Palikota diabłem, to jest coś. Premierowi ewidentnie puściły wczoraj nerwy - powiedział w Kontrwywiadzie RMF FM Janusz Palikot. - Lepszy Palikot z wibratorem niż Napieralski bez jaj - mówił o przewodniczącym SLD, Grzegorzu Napieralskim.
22.09.2011 | aktual.: 22.09.2011 10:32
Prowadzący audycję, przypomniał słowa Donalda Tuska, który określił Palikota mianem "diabła wcielonego, który skazałby emerytów i rencistów na śmierć". - Tusk używający języka Rydzyka - naprawdę, tego jeszcze nie było. Miesiąc temu mówi, że nie będzie klękał przed księżmi, czy przed kościołem, a teraz używa metafory Rydzyka o diable - odpowiedział.
Zapytany czy "diabeł wcielony" to nie jest wyłącznie metoda związana z życiem duchownym, odpowiedział, że "jest to język, który wprowadził do polskiej polityki o. Tadeusz Rydzyk".
- Po moim odejściu z PO mieliśmy z Tuskiem porozumienie. Ja nie będę atakował jego, a on będzie traktował mnie łagodnie. Po wczorajszych słowach Tuska koniec z układem - stwierdził kontrowersyjny polityk. - Marzę, by po wyborach Palikot został premierem. W tej dziwnej kampanii, przy tylu niezdecydowanych, wszystko jest możliwe - mówi gość RMF FM.
Palikot był też pytany o to kto będzie premierem. - Jeżeli nie Palikot, to Tusk. Jestem gotowy poprzeć Tuska, ale nie za darmo, oczekuję zmian. Ceną poparcia RPP są zmiany w programie PO. Przestawienie gospodarki na eksport i zmiany światopoglądowe. Wycofanie religii ze szkół, edukacja seksualna w szkołach, opodatkowanie Kościoła - wymienia.
- W książce nie ma ani jednego kłamstwa. Ani jednego - mówi o swojej książce „Kulisy Platformy. Jak twierdzi Palikot, mam dziesiątki świadków na rozmowy z Kaliszem i Arłukowiczem. - Kalisz twierdzi, że kłamię? Co można myśleć o człowieku, który zdecydował się współpracować z kimś takim jak Napieralski. Lepszy Palikot z wibratorem niż Napieralski bez jaj - mówi o przewodniczącym SLD.