"Palikot powinien wycofać się z życia publicznego"
- Janusz Palikot na jakiś czas wycofać się z życia publicznego i być może kiedyś do Platformy wrócić, ale wtedy, kiedy po prostu zmieni styl swojego postępowania. Skończył się czas happeningów, a zaczął się czas przekraczania granic dobrego smaku - powiedział w programie "Gość Radia Zet" poseł PO Rafał Grupiński.
08.07.2010 | aktual.: 08.07.2010 11:12
: A gościem Radia ZET jest Rafał Grupiński Platforma Obywatelska, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Trzyma pan stronę Janusza Palikota? : Nie, nie trzymam strony Janusza Palikota, trudno w tej chwili opowiadać się po jego stronie, bo mamy do czynienia z innym Januszem Palikotem niż rok temu. Mówię rok temu, dlatego że od pewnego czasu Janusz Palikot przekracza pewne granice, których dawniej, jeśli przekraczał, to jednak robił to z pewnym wdziękiem i humorem czasami nawet, a tym razem mamy do czynienia z politykiem, który szarżuje, który wypowiada zdania, wypowiada sądy... : Mówi, że Lech Kaczyński ma krew na rękach. : ...o nieżyjącym prezydencie, które wydaje mi się, że nie powinny paść z jego ust i nie powinny być w ten sposób wypowiadane. : Czyli to oznacza, że opowiada się pan za tym żeby Janusza Palikota nie było w ogóle w Platformie Obywatelskiej, jest pan za jego wyrzuceniem? : W tej sprawie jestem może niekoniecznie reprezentatywnym, ale rzeczywiście byłbym za surowym, surowym
ukaraniem Janusza Palikota z tym, że no pozostawiłbym to sądowi koleżeńskiemu. To jest dobra procedura w Platformie Obywatelskiej stosowana... : Ale według pana, jak powinna wyglądać surowa kara. : No moim zdaniem powinien Janusz Palikot na jakiś czas wycofać się z życia publicznego i być może kiedyś do Platformy wrócić, ale wtedy, kiedy po prostu zmieni styl swojego postępowania, ponieważ skończył się czas happeningów, a zaczął się czas przekraczania granic dobrego smaku. : Czy powinien być poza PO? : Wydaje mi się, że powinien sam na jakiś czas się wycofać, zawiesić swoją aktywność. : Ale to już przerabialiśmy, jak pan pamięta, było tak, że Janusz Palikot szedł w odstawkę miał zakaz występowania publicznego i potem wracał. : Tak, tak, pamiętam i dlatego wydaje mi się, że w tej sprawie powinny zapaść rozstrzygnięcia zdecydowane. Natomiast, powtórzę, najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby w tej sytuacji Janusz Palikot sam zrezygnował z aktywnego uczestnictwa w Platformie Obywatelskiej. : A Stefan Niesiołowski
twierdzi, że Janusz Palikot zadaje słuszne pytania, dotyczące katastrofy smoleńskiej i tego czy prezydent był, czy nie był poprzedniego dnia w dobrej kondycji i tego dnia, kiedy leciał, czyli co, Stefan Niesiołowski też powinien... : Powiem tak, być może każde pytanie, nawet takie, które rzeczywiście budzi nasz opór i pewnego rodzaju niepokój moralny powinno paść, ale w prokuraturze. To znaczy, to są sprawy, które powinna badać prokuratura, nie na oczach opinii publicznej, ale dla dobra śledztwa badać w sposób niezależny i w trybie, jakim tego rodzaju sprawy się bada. Nie sądzę żeby akurat kwestia alkoholu mogła mieć jakiś większy wpływ na to, co się wydarzyło, raczej podejrzewam, że sam wątek ewentualnego wpływania na pilotów żeby jednak lądować, żeby się nie spóźnić na te wielkie uroczystości był tu decydujący, a nie to, czy ktokolwiek z załogi, czy z pasażerów samolotu akurat był po jakiejś, nie wiem, upojnej nocy, ja nie wiem, jak tutaj wypowiedzi Palikota oceniać. : Czy PiS wykorzystuje tragedię
smoleńską według pana? : Powiem tak, otoczenie, otoczenie Jarosława Kaczyńskiego, mówię to raczej o otoczeniu takim pozapartyjnym, ale pełnym aktywności medialnej, no chociażby ";Gazeta Polska" prawda, są takie środowiska, które moim zdaniem wykorzystują tę tragedię smoleńską w zasadzie od 10 kwietnia bez prawie dnia przerwy i to jest niezwykle przykre, ale to też na pewno miało wpływ na pewną atmosferę, w której trzeba było dwukrotnie mocniej niż pewnie normalnie by to było podkreślać to, że wszystkie sprawy związane z tą katastrofą winny być wyjaśnione przez prokuraturę, obiektywnie itd., bo atmosfera była taka powiedziałbym delikatnie to nazwę, nazbyt emocjonalna. I nieustannie się pojawiają wątki, w których się nowe pomysły na to, w jaki sposób przenieść winę za to, co się stało, przynajmniej na stronę rosyjską ogólnie rzecz biorąc, bez dowodów, albo na stronę rządową, że przypomnę słynną "krew na rękach" : No tak, to z tą, krew na rękach to powiedział jednak człowiek z ulicy, a nie polityk, prawda to
jest jednak jest różnica. : No tak, ale było to tak nagłośnione przez telewizję publiczną wielokrotnie, że tak, jednak wszystkie media powtarzały tą wypowiedź i tu na pewno Jan Pospieszalski się dopisał do tworzenia tej atmosfery swoim filmem. : W każdym razie obraz jest taki, że Donald Tusk jest przyjacielem Władimira Putina i zagadka, ta katastrofa nie zostanie rozwiązana, to jest taki, mamy obraz. : Sądzę, że jak we wszystkich sprawach najbardziej nawet bolesnych czas goi rany, natomiast pamięć o tej katastrofie powinna jednak być pamięcią o tych niezwykłych i bardzo zasłużonych dla ojczyzny ludziach, a nie pamięcią o sporach wokół wyjaśniania przyczyn tej katastrofy. To przyczyny muszą być po prostu wyjaśnione. : No tak, "Gazeta Wyborcza" - lot na ślepo, urządzenia w Smoleńsku działały prawidłowo, ale są przez to znowu nieprecyzyjne, "Nasz Dziennik" - Tupolew wypuszczał podwozie z oderwanym skrzydłem. : No tak i tutaj mówię, dopóki nie będzie wyników śledztwa, nie będzie ostatecznych raportów z tego, co
się wydarzyło, które i tak podejrzewam będą podlegały różnym interpretacjom przez różne też środowiska o określonych sympatiach i opcjach politycznych, bo tu się polityka kładzie cały czas cieniem na te wyjaśnienia zagadki, to dopóty będziemy ciągle żyli przynajmniej w jakimś takim cieniu podobnych spekulacji i nic na to nie poradzimy. : Czy to, że Grzegorz Schetyna zostanie marszałkiem sejmu świadczy o tym, że to jest zsyłka? : Nie, no myślę, że wielu naszych słuchaczy chciałoby takiej zsyłki, zostać drugą osobą w państwie... : No, ale bez wpływu na partię, już nie będzie sekretarzem generalnym, bo chyba nie będzie sekretarzem generalnym, prawda, nie będzie szefem klubu? : No, tego ja nie wiem czy nie będzie sekretarzem generalnym, natomiast trzeba pamiętać, że bardzo wiele z różnych funkcji jest związanych ze sobą. Premier jest przewodniczącym partii, nie jest to funkcja prezydenta, choć w okresie przejściowym taką funkcję Grzegorz Schetyna zapewne będzie pełnił, natomiast jest to tylko okres przejściowy i
w mojej opinii to jest budowanie silnej pozycji Grzegorza Schetyny, którego pamiętamy jako polityka wspomagającego Donalda Tuska, przez wiele lat, jako właśnie sekretarz generalny i taki człowiek, który zajmował się sprawami operacyjnymi, technicznymi, porządkami w partii, a moim zdaniem od dłuższego czasu, od kilku ostatnich lat obserwujemy to, jak Grzegorz Schetyna staje się politykiem dużego formatu i myślę, że to jest raczej droga do tego, by stał się mężem stanu i człowiekiem, który naprawdę będzie miał duży wpływ na politykę polską, a nie politykiem ograniczonym w swoich możliwościach. : I przechodzimy na www.radiozet.pl i porozmawiamy o monopolu i o tym, co mówi Leszek Sławoj-Głódź. Jak według pana się zachowywał w czasie kampanii wyborczej, po zwycięstwie Bronisława Komorowskiego powiedział arcybiskup, że będziemy mieli do czynienia z monopolem pychy, pogardy, podobnym do tego, co mieliśmy za czasów Unii Wolności? : Mam bardzo mieszane uczucia jeśli chodzi o zachowanie Kościoła, przyznaję jako
praktykujący katolik. Powiem anegdotycznie - w ten sposób bardzo wiele osób, w zupełnie dla mnie zaskakujący, podobny sposób powiedziało, że w niedzielę wyborczą nie poszło do kościoła mimo, iż jest to grzech dlatego by nie słuchać kazania, czy tak zwanej ostatniego słowa pod koniec mszy, w którym będzie się skazanym na słuchanie kto jest lepszym kandydatem na prezydenta w dniu ciszy wyborczej. Był to świadomy wybór wielu, podejrzewam, katolików w Polsce, a Kościół nie docenia tego rodzaju efektu zaangażowania części swoich duchownych. W moim mieście, poselskim Kaliszu, w pierwszej turze w niedzielę wyborczą została zorganizowana bardzo uroczysta msza za ofiary smoleńskie. Tego rodzaju aktywność Kościoła na pewno wyraźnie w ostatnim czasie mógłby postrzegany jako pewnego rodzaju włączanie się w kampanię polityczną. Mam nadzieję, że jednak było to, była to kwestia pewnych emocjonalnych związków z tragicznie zmarłym Lechem Kaczyńskim części duchownych, takich związków powiedziałbym związanych i z poglądami,
ale też z pewnym przywiązaniem do tej prezydentury i do tego prezydenta, bardziej niż z potrzebą zwalczania Platformy Obywatelskiej jako takiej. I myślę, że możemy też na to spojrzeć jako pewien element no bardzo takich często osobistych zachowań. : Ale pięć lat temu ja nie przypominam sobie żeby było aż takie mocne zaangażowanie Kościoła w wybory. : Nie i także w 2007 prawda, kiedy było naprawdę, kiedy premierem był Jarosław Kaczyński i to było tak zwane decydujące starcie dwóch obozów o rząd dusz, mówiąc przenośnie, czyli o władzę w Polsce, też Kościół zachowywał się na pewno o wiele bardziej obiektywnie i neutralnie, tak. : Nelli Rokita mówi, że Bronisław Komorowski, wczoraj klub PiS nie wstał, kiedy Bronisław Komorowski żegnał się z parlamentem, Nelli Rokita mówi, że nie wstała dlatego, że to jest prezydent bez serca, bo sam powiedział, że serce zostawia w sejmie. : No, co do przenośni i porównań pani Nelli Rokity no to jesteśmy już chyba przyzwyczajeni do różnych zaskakujących zwrotów. Natomiast nie
było to zachowanie eleganckie, tak to nazwijmy. Jednak jesteśmy w sejmie wszyscy pod władzą marszałka, jeśli marszałek żegna się z sejmem, jeśli przechodzi do innej funkcji państwowej, ważnej no to wydaje mi się, że w sposób naturalny, nic by nie zaszkodziło, gdyby posłowie PiS zachowali się tak jak reszta sejmu i reszta też opozycji. : Czy premier Donald Tusk ma słabość do Janusza Palikota? : Do Janusza Palikota słabość wielu z nas miało, ale raczej bym użył tutaj czasu przeszłego w każdym, no chyba w prawie każdym przypadku, bo wielu jest taki ludzi, którzy Janusza Palikota lubiło, ja mówiłem to w pierwszej części naszej rozmowy, że z sympatią się patrzyło kiedyś na jego wyskoki, nawet jak czasami trzeba było powściągnąć jego język, natomiast dzisiaj raczej ci, którzy najbardziej go lubili mają do niego największy żal, że muszą się teraz za niego tłumaczyć, chociaż w takich sytuacjach naprawdę trudnych do wytłumaczenia. : To jeszcze tylko znajduje dwóch obrońców pana Kutza i pana Niesiołowskiego, reszta
się wykruszyła. : No, ja myślę, że co do Kazimierza Kutza to ja rozumiem jego akurat tutaj podejście, pan Kazimierz Kutz jest przeze mnie uwielbianym reżyserem, człowiekiem nietuzinkowym, który sam lubi bardzo prosto pewne rzeczy traktować w życiu, ale myślę, że jednak no wszyscy się trochę drapiemy w głowę i myślimy, co powoduje Januszem Palikotem, to jest pytanie, które jest chyba najtrudniejsze. : Ale happeningami pomógł Bronisławowi Komorowskiemu, tymi happeningami, piosenkami rockowymi, discopolo. : No moim zdaniem nie, raczej Janusz Palikot niestety nie pomagał Bronisławowi Komorowskiemu mimo, iż jak sądzę marszałek Komorowski oczekiwał tej pomocy od każdego z nas, także od Janusza Palikota, nie pomagał tym. Ja nawet osobiście rozmawiałem z Januszem w pewnym momencie mówiąc, że powinien się jednak po tej, po tej Platformie lubelskiej, na której stanął, jednak się cofnąć i nie angażować za bardzo, bo nie będzie to służyło kampanii. No i zresztą widać po wynikach na Lubelszczyźnie. : No tak, Lublin
powiedział mu nie, właściwie nie to jest dla Komorowskiego i dla Palikota. : Janusz Palikot nie ma co zrzucać tego na innych posłów, bo na przykład w takim Chełmie odnieśliśmy jednak jakiś umiarkowany sukces, jeden z posłów krytykujących akurat Janusza Palikota ma swoje macierzyste biuro poselskie, więc to jest kwestia jednak tego, że Palikot powinien się zreflektować, spojrzeć na swój sposób działania, to jest człowiek niezwykle inteligentny, świetnie wykształcony, rozumiejący bardzo dobrze politykę i myślę, że powinien jednak tą drogę happeningową uznać za etap zamknięty i znaleźć dla siebie jakby nowy pomysł, także w polityce. : Znalazł na chwilę, no przecież znalazł na chwilę, udawał, że się zmienił. : Tak, ale to też trzeba uznać jednak za pewną wersję happeningu, tak, tak, bez wątpienia. : Dziękuję bardzo, Rafał Grupiński był gościem Radia ZET. : Dziękuję.