Palestyńskie żądania opóźniają wyjście z Bazyliki
Żądania palestyńskie w sprawie
gwarancji bezpieczeństwa opóźniły w czwartek wyjście z
betlejemskiej Bazyliki Narodzenia Pańskiego 26 Palestyńczyków,
mających jechać do Gazy. Nie potwierdziły się wcześniejsze informacje, że Palestyńczycy zaczęli opuszczać Bazylikę.
Jakkolwiek izraelskie oficjalne źródła zapowiadały rychłą ewakuację 26 palestyńskich bojowników z kościoła, w ostatniej chwili grupa ta zażądała "międzynarodowych gwarancji bezpieczeństwa" oraz sprowadzenia na miejsce przedstawicieli Unii Europejskiej, którzy byliby właśnie takimi gwarantami bezpieczeństwa bojowników.
Jak podaje agencja Reuters, Palestyńczycy zagrozili, iż jeśli żądanie to nie zostanie spełnione, anulowane będzie porozumienie, zawarte ze stroną izraelską w sprawie wyjścia uciekinierów palestyńskich z Bazyliki Narodzenia. Wówczas - powiedział dziennikarzowi agencji jeden z bojowników, ukrywających się w kościele - z Bazyliki nikt nie wyjdzie.
Zgodnie z informacją, podaną wcześniej przez rzecznika izraelskiej armii Oliviera Rafowicza, w czwartek rano miało opuścić Bazylikę 26 Palestyńczyków, poszukiwanych przez Izrael. Mieli oni być autobusami przewiezieni do Gazy i tam przekazani pod nadzór władz Autonomii Palestyńskiej. Około 75 cywilów, znajdujących się jeszcze w świątyni, będzie mogło po weryfikacji i sprawdzeniu ich tożsamości swobodnie opuścić schronienie.
Nadal jednak nie wiadomo, co stanie się z trzynastoma Palestyńczykami, najbardziej poszukiwanymi przez Izrael. Z informacji, podanej przez izraelskiego rzecznika, wynika, że grupa ta pozostanie w Bazylice do czasu, gdy jakikolwiek trzeci kraj zgodzi się ich przyjąć. Dotychczas Włochy i Hiszpania odmówiły przejęcia grupy. Obecnie mowa jest o ewentualnym deportowaniu trzynastu Palestyńczyków do Kanady.(ck)