"Palce diabła" w bieszczadzkich lasach
To wciąż rzadkość w polskich lasach. Okratek australijski, nazywany przez niektórych "palcami diabła", został znaleziony przez leśniczego w Bieszczadach. Wcześniej na ten nietypowy grzyb trafiano w Sudetach czy Karpatach, ale też spotykany był na nizinnych terenach, w okolicach Gorzowa Wielkopolskiego.
Choć z daleka jego krwistoczerwone ramiona wyglądają jak macki ośmiornicy, niektórzy nazywają go także "palcami diabła". Ten grzyb jest członkiem rodziny sromotnikowatych. Jego owocnik na początku przypomina jajo, ale kiedy osiąga dojrzałość, rozkłada się niczym rozgwiazda.
Nietypowy nie tylko wygląd, ale też zapach
Zjawiskowy, koralowoczerwony grzyb jest łatwy do zidentyfikowania nie tylko dzięki swojemu wyjątkowemu wyglądowi. Okratka australijskiego poznamy też z powodu zapachu, który przypomina zgniłe mięso lub padlinę. Jego odrażająca, ale silna woń, wydzielana z zewnętrznej warstwy, przyciąga muchy i inne owady.
- W trakcie tego posiłku przylepiają się do nich zarodniki. W ten sposób grzyb "rozsiewa się" - informują na swoim fanpage na Facebooku leśnicy z Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzadko spotykany w Polsce
Okratek australijski, jak sama nazwa wskazuje, rośnie przede wszystkim w Australii, ale można go spotkać także w Nowej Zelandii lub Tasmanii. Do Europy trafił prawdopodobnie za pośrednictwem ziemi i roślin sprowadzanych do ogrodów botanicznych.
W Polsce jest to nadal rzadko spotykany gatunek. Jednakże ostatnie lata z wysokimi temperaturami mogą przyczynić się do zwiększenia jego występowania na naszym terenie.
Grzyb ten znajdziemy przede wszystkim w lasach liściastych jak i mieszanych, a często można go znaleźć pod sosnami, brzozami czy topolami.
Mimo że preferuje ciepłe klimaty, przy odpowiednich warunkach może przetrwać aż do listopada.