Pałac Kultury do rozbiórki? "Tak brzydki, że aż piękny"
- To jedyny tego typu budynek na zachód od Bugu. To nasza wizytówka - przekonywał prof. Jerzy Eisler na antenie RMF FM. Historyk nie chce, by Pałac Kultury został zburzony, choć przyznaje, że przydałoby mu się czyszczenie. Wyjaśnia także, czym polski marzec '68 różnił się od rozruchów studenckich w Europie Zachodniej.
Jerzy Eisler, to nie tylko historyk specjalizujący się w historii PRL, ale i naoczny świadek wydarzeń sprzed pięćdziesięciu laty. Na antenie RMF FM podzielił się osobistą historią. - W '68 roku zakochałem się w Żydówce. W chyba najgorszym możliwym momencie - wspominał profesor. Wskutek politycznych represji, jako jedna z tysięcy osób o semickich korzeniach, opuściła ona Polskę. - To było 31 grudnia 1968 roku, żegnałem ją wtedy na Dworcu Gdańskim. Nie spotkaliśmy się już nigdy później - zdradza Eisler.
Choć marzec '68 i jego następstwa był dla niego przykre, naukowiec nie uważa, by za te wydarzenia obecne polskie władze powinny przepraszać. - W relacjach międzypaństwowych przepraszanie ma sens, ale w wewnętrznym? Za działania milicji? Za ordynarny antysemityzm w wykonaniu partyjnych nominatów? - pytał retortycznie.
Eisler, specjalizujący się w historii PRL, ale także Francji, szuka analogii i różnic między polskim marcem '68, a rewolucją młodych w Europie Zachodniej. - Nasz marzec to bunt młodzieży, młodych robotników, pierwszego pokolenia urodzonego w PRL. W zewnętrznych objawach było to podobne do tego, co działo się w Paryżu, ale w wymiarze wewnętrznym chodziło o zupełnie co innego, o swobodę obyczajową - mówi historyk.
Degradować generałów? "To pytanie o to, czy mamy coś wspólnego z PRL"
Naukowiec nie ma prostej odpowiedzi na pytanie, czy należy degradować członków WRON, generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka. Ustawą pozbawiająca ich tytułów wojskowych zajmuje się obecnie Senat. - To pytanie o to, czy mieliśmy coś wspólnego z PRL - podkreśla, dając przykład dwóch państw: ZSRR, który zdegradował gen. Własowa, sojusznika Hitlera, a także Niemiec, które nie zdegradowały żadnego z nazistowskich dowódców.
Bronisław Komorowski mocno o degradacjach
Przypomina także, że WRON była pozakonstytucyjnym tworem, którego istnienie bardzo odpowiadało Kremlowi. - Nie przelano ani kropli sowieckiej krwi, mało tego, nie przelano ani kropli sowieckiej benzyny! - mówi historyk o stanie wojennym.
Eisler sprzeciwił się też pomysłowi burzenia Pałacu Kultury. - To jest jedyny tego typu budynek na zachód od Bugu. To nasza wizytówka - przekonuje. Wzniesioną decyzją Józefa Stalina budowlę porównuje do paryskiej Wieży Eiffla. – Jest tak brzydki, że aż piękny. Choć mało kto pamięta, że pierwotnie był niemal biały. Przydałoby mu się czyszczenie - dodaje były szef IPN.