Padło ponad 30 ptaków w Rumunii - brak potwierdzenia ptasiej grypy
Ponad 30 martwych ptaków znaleziono w miniony weekend we wschodniej Rumunii - poinformowały miejscowe władze. Minister zdrowia Eugen Nicolaescu powiedział, że nie ma potwierdzenia, że drób zakażony był ptasią grypą. W celu zbadania wirusa do Rumunii mają jeszcze w poniedziałek przyjechać eksperci z Unii Europejskiej.
Chodzi o zatwierdzonego przez UE eksperta-epidemiologa z brytyjskiego laboratorium i specjalistę TAIEX (Biuro pomocy technicznej UE), którzy mają pomóc naszym władzom sanitarnym - poinformowała Alina Monea z Krajowej Agencji Weterynaryjno- Sanitarnej.
Analizy dokonane przez rumuńskich ekspertów zostaną w nadchodzących dniach przekazane laboratorium w Londynie. Wirus odkryty w Rumunii wydaje się być mało chorobotwórczy, ponieważ jak dotąd nie odkryliśmy już więcej innych podejrzanych przypadków - podkreśliła Monea.
Rumuńskie władze poinformowały, że we wschodniej Rumunii trzeba będzie w nadchodzących dniach zabić około 40 tys. sztuk drobiu. W niedzielę władze zaczęły zabijać tysiące ptactwa i zakazały przemieszczania zwierząt z zarażonych obszarów.
Tymczasem władze tureckiej prowincji Balikesir na północnym zachodzie wybiły tysiące ptactwa w nocy z niedzieli na poniedziałek po tym jak zidentyfikowały przypadki ptasiej grypy w regionie. Ministerstwo zdrowia zapewniło jednak, że "sytuacja nie jest niepokojąca" dla ludzi.
Blisko trzy tysiące ptaków zostało zlikwidowanych w Kiziksie, gdzie pierwszy przypadek ptasiej grypy w Turcji potwierdzono w sobotę - poinformował w poniedziałek Resul Celik, wiceprefekt regionu Manyas, której podlega Kiziksa.