Pacjenci z zarzutami. Mieli wpłacać pieniądze na fundację założoną przez Tomasza Grodzkiego
25 pacjentów, którzy przez wpłatę na rzecz Fundacji Pomocy Transplantologii uzyskali korzystniejsze warunki leczenia, usłyszało zarzuty. Chodzi o śledztwo wyłączone z postępowania dotyczącego marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.
O sprawie jako pierwszy poinformował w poniedziałek "Głos Szczeciński". - W sprawie występuje 25 osób, którym prokurator przedstawił zarzuty wręczenia korzyści majątkowej. Są to pacjenci, którzy poprzez wpłatę na rzecz Fundacji Pomocy Transplantologii uzyskali korzystniejsze warunki leczenia - przekazał Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Prokuratury Regionalnej w Szczecinie Marcin Lorenc.
Trzech lekarzy związanych z fundacją jest natomiast podejrzanych o to, że działali w ramach zorganizowanej grupy przestępczej i przyjmowali wpłaty, "które w istocie stanowiły łapówkę" w zamian za załatwienie korzystniejszych warunków leczenia.
Prok. Lorenc wyjaśnił, że pacjenci, wpłacając pozornie dobrowolną kwotę na rzecz fundacji, byli bardzo szybko operowani, nie musieli czekać w kolejce.
Rzecznik zaznaczył, że prokurator dysponuje zeznaniami innych pacjentów, którzy "potwierdzili wpłaty" na rzecz fundacji, "jednakże z uwagi na ich postawę, na ujawnienie wszelkich okoliczności związanych z tymi wpłatami, skorzystali z klauzuli bezkarności".
Śledztwo ws. Tomasza Grodzkiego. Senat nie uchylił immunitetu
Jak informowała Prokuratura Regionalna w Szczecinie, śledztwo dotyczy m.in. "podejrzenia podejmowania czynności, które mogły udaremnić lub znacznie utrudnić stwierdzenie przestępnego pochodzenia środków płatniczych pochodzących z oszustw oraz korzyści majątkowych przyjmowanych w związku z pełnieniem funkcji publicznych, poprzez przyjmowanie tych środków na rzecz Fundacji Pomocy Transplantologii w Szczecinie pod pozorem dobrowolnych wpłat na cele statutowe fundacji, w ramach mechanizmu polegającego na wprowadzaniu pacjentów szczecińskiego szpitala w błąd co do odpłatności za zabiegi chirurgiczne, które były finansowane przez NFZ oraz przyjmowania korzyści majątkowych za skrócenie terminu przyjęcia do szpitala".
Łączna suma uzyskanych w ten sposób korzyści przekroczyła, według śledczych, 1,5 mln zł.
Materiały tej sprawy wyłączono ze śledztwa, w którym Prokuratura Regionalna w Szczecinie chce przedstawić zarzuty "przyjmowania korzyści majątkowych od pacjentów lub ich bliskich Tomaszowi Grodzkiemu w okresie, gdy był dyrektorem w Specjalistycznym Szpitalu im prof. Sokołowskiego w Szczecinie i ordynatorem tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej".
"W marcu 2021 r. skierowano do Senatu wniosek o uchylenie Tomaszowi Grodzkiemu immunitetu, uzupełniając go w grudniu 2021 r." - wskazała prokuratura. 18 maja br. Senat nie zgodził się na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka Izby Wyższej. Przeciw było 52 senatorów.
Marszałek Senatu konsekwentnie utrzymuje, że jest niewinny, a cała sprawa ma charakter polityczny. - Wiele rzeczy można o mnie powiedzieć, ale myślę, że nie można powiedzieć, że jestem idiotą i będąc dyrektorem i ordynatorem, dopominałem się jakichkolwiek wpłat pieniędzy. Stanowczo podkreślam: nigdy nie przyjąłem żadnej łapówki od pacjentów - wskazywał w maju Tomasz Grodzki.
Czytaj też: