Oznaki równouprawienia w amerykańskiej gospodarce
W Stanach Zjednoczonych zmniejszyła się
nieco rozpiętość między zarobkami mężczyzn i kobiet - wynika ze
statystyk rządowych.
W zeszłym roku średnia pensja amerykańskiej kobiety stanowiła 77,5% średniej pensji mężczyzny - podało rządowe Biuro Statystyki Pracy. W 2001 r. kobieta w USA zarabiała średnio 76 centów na każdego dolara zarobionego przez mężczyznę.
Wciąż jednak w USA rozpiętość między płacami kobiet i mężczyzn jest wyższa niż w większości krajów wysoko uprzemysłowionych. Najmniejsze różnice notuje się w takich krajach jak Dania, Australia i Hiszpania, gdzie panie zarabiają średnio 90% tego co panowie.
Przeciętna kobieta w USA, pracująca na pełnym etacie, otrzymała w 2002 r. 5-proc. podwyżkę a mężczyzna - tylko 1,3%. Inflacja wynosiła 2%.
Wynika to w znacznej mierze stąd, że wielka liczba kobiet jest zatrudniona w USA w służbie zdrowia i w administracji federalnej - należących do nielicznych sektorów, które od 2001 r. (początku recesji) zatrudniały nowych pracowników.
Mężczyźni natomiast masowo pracują raczej w przemyśle wytwórczym, gdzie mnóstwo pracowników zwolniono, co nie sprzyja wzrostowi płac. (jask)