Oszust wyciągnął 10 mln od leniwych Polaków. Trop wiedzie do Rosji
Ostrzegamy przed oszustwem, które pobija polski Internet. Nawet 70 tys. osób mogło dać się nabrać na cudownie szybką naukę języka angielskiego. Hasło reklamowe: "Nawet największy leń nauczy się języka obcego w 2 tygodnie".
Pan Michał jest budowlańcem, który dorabia na kontraktach w Niemczech. - Chciałem doszlifować angielski potrzebny do komunikacji w pracy. Za chwilę jadę na kolejną robotę. Tak szybki kurs był dla mnie wybawieniem z kłopotów - opowiada, jak dał się złapać w pułapkę. Na Facebooku natrafił na ogłoszenie o nauce języków bez wysiłku dzięki multimedialnym fiszkom. Oferowała je platforma Ling Intelligence oraz Michał Wójcik, rzekomy właściciel szkoły nauki języków, który sprowadził na polski rynek "przełomową metodę nauki" opracowaną przez Harolda Williamsa.
Oferta już na pierwszy rzut wygląda bzdurę wyssaną z palca. Wabikiem dla naiwnych był gwarantowany zwrot pieniędzy w przypadku "braku satysfakcji", gdy nauka nie spełni oczekiwań. Pan Michał opowiada, że kiedy opłacił kurs za 137 zł, zalogował się do platformy otrzymując pakiet... tysiąca angielskich słówek do nauki.
"Dog" i tysiąc słówek po angielsku
Wyświetlało się słowo na przykład "dog" wraz z ilustracją psa. Należało zaznaczyć "znam" lub "nie znam". Słówka oznaczane jako "nieznane" wracały do puli przypominanych fiszek. Zasób słów miał odpowiadać tysiącu najczęściej używanych zwrotów w komunikacji językowej. Jak reklamowano, wystarczyło dwa razy dziennie przeglądać zestaw fiszek, a mózg bez wysiłku uczył się języka. Zasady gramatyki zostały spisane na jednej stronie tekstu.
- Taka nauka to kompletny nonsens - mówi rozczarowany rozmówca, który natychmiast zażądał zwrotu pieniędzy. Pod numerem kontaktowym platformy poinstruowano go, że powinien napisać w tej sprawie maila. Napisał, po czym otrzymał odpowiedź: "Jeśli rozpoczął Pan korzystanie z platformy, to na podstawie art. 38 ust. 13 ustawy o prawach konsumenta nie mamy możliwości dokonania zwrotu środków" .
Sprawę opisał na Facebooku. Wtedy okazało się, że nabitych w cudowne fiszki są już setki, a nawet tysiące internautów. Nie tylko prości budowlańcy, ale też prawnicy, pracownicy korporacji itd.
10 milionów łatwego zysku
W wyjaśnienie przekrętu zaangażował się łódzki detektyw Dariusz Korganowski oraz jedna z kancelarii prawnych, którzy zbierają informacje o liczbie pokrzywdzonych. Harold Williams, jego cudowna metoda z fiszkami oraz polski nauczyciel Michał Wójcik okazali się wymyślonym opakowaniem dla sprytnego oszustwa. Z reklamowanej w polskim internecie platformy mogło skorzystać 70 tys. osób.
- Oszuści korzystają z tego, że wiele osób machnie ręką na utratę 137 złotych. Tymczasem przy dużej skali przedsięwzięcia autorzy strony internetowej mogli zgarnąć nawet 10 mln zł - mówi WP detektyw Dariusz Korganowski. Serwery internetowej szkoły językowej znajdują się w Rosji, co utrudnia dojście do autorów serwisu.
Nie dalej jak w styczniu oszuści, posługując się niemal identycznym schematem, nabierali łatwowiernych internautów na pseudo-kurs szybkiej nauki angielskiego. Zmieniły się tylko nazwiska twórców rewelacyjnej metody: Christian Olson i Grzegorz Lewandowski. Co ciekawe, naciągacze wcale nie zwolnili tempa. Powiązali swoją stronę z hasłem w przeglądarce Google: "czy ling intelligence to oszustwo". Kto tam zajrzy. przeczyta, że metoda Harolda Williamsa jest znienawidzona przez stacjonarne szkoły nauki języków i stąd bierze się jej krytyka. Pod tekstem lawina pozytywnych komentarzy. Nie dajcie się nabrać.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl