Oszukała przy szczepieniu. Prawdę powiedziała, gdy trafiła pod respirator
Do szpitala w Bolesławcu trafiła kobieta, która w systemie wyświetlała się jako osoba zaszczepiona przeciwko COVID-19. Stan pacjentki nagle zaczął się pogarszać, a gdy trafiła pod respirator, przyznała się do oszustwa.
16.11.2021 11:18
O bulwersującej sprawie napisała "Gazeta Wyborcza". Do szpitala w Bolesławcu trafiła kobieta zakażona koronawirusem. Z systemu elektronicznego wynikała, że chora została zaszczepiona przeciwko COVID-19. Jej stan nagle zaczął się jednak pogarszać, co dało dolnośląskim medykom do myślenia.
- Jesteśmy narodem, który nie chce się szczepić. Wiele osób fałszuje certyfikaty szczepienia. Gorzej, jeśli jest to weryfikowane na oddziale szpitalnym - powiedział "Wyborczej" Kamil Barczyk, dyrektor szpitala w Bolesławcu.
Oszukała przy szczepieniu. Prawdę powiedziała, gdy trafiła pod respirator
Pacjentka szpitala w Bolesławcu miała, zgodnie z systemem eWUŚ, przyjąć dwie dawki preparatu przeciwko COVID-19. Jednak jej stan zaczął się pogarszać dość szybko i w sposób typowy dla osób niezaszczepionych. Konieczne było m.in. podanie tlenu. Dopiero wtedy kobieta przyznała się do oszustwa.
eWuś to Elektroniczna Weryfikacja Uprawnień Świadczeniobiorców. Znajdziemy w nim nie tylko adnotację odnośnie szczepienia, ale też dane dotyczące ewentualnej kwarantanny albo izolacji domowej.
Stan ok. 50-letniej kobiety był na tyle poważny, że z Bolesławca przewieziono ją do Dolnośląskiego Centrum Chorób Płuc przy ul. Grabiszyńskiej we Wrocławiu. Barczyk nie ma w tej chwili informacji, czy zakażona pacjentka wyzdrowiała.
- Resztką sił, podłączona do respiratora, powiedziała, że nie ma szczepienia - zdradza dyrektor szpitala w Bolesławcu.
Gdy sprawa wyszła na jaw, kobieta miała już ogromne problemy z mówieniem. Dlatego nie wiadomo, czy jest przeciwniczką szczepień. Personel bolesławieckiego szpitala nie był też w stanie zapytać chorej, kto pomógł jej w sfałszowaniu danych dotyczących szczepienia. Dlatego sprawa nie została zgłoszona policji.
Co grozi za fałszowanie certyfikatów covidowych?
Jako że zaświadczenia o szczepieniu i negatywne wyniki testów są potrzebne w wielu miejscach, zwłaszcza przy chęci odbywania podróży poza Polskę, w internecie roi się od różnego rodzaju ogłoszeń. Fałszywe certyfikaty i zaświadczenia kupimy w cenie od 250 do 500 zł.
Niektórzy decydują się też na próbę przekupstwa w punkcie szczepień. Oferują medykom po kilkaset złotych, by ci wprowadzili do systemu informację, że doszło do przyjęcia preparatu. Pielęgniarka lub inna osoba w takiej sytuacji niszczą dawkę szczepionki, aby zatrzeć ślady przestępstwa.
źródło: Gazeta Wyborcza