"Polska wstrzymała oddech". Katastrofa Kaczyńskiego

Zatruta Odra, szalejąca inflacja, ryzyko, że Polska nie dostanie pieniędzy na KPO, klub milionerów, podwyżki cen energii... Lista tematów, nad którymi prezes PiS mógłby pochylić się w swoim oświadczeniu, była długa. Była, bo Jarosław Kaczyński, lider partii rządzącej Polską, nawet się nie zająknął o żadnym z nich. Poparł posła PiS kandydującego na prezydenta Rudy Śląskiej. Politycy opozycji i dziennikarze są zaskoczeni. Choć prezes PiS, odchodząc z rządu, zapowiedział przecież, że zajmie się sprawami partii. No i zajmuje. Według prezesa, to "najważniejsze dla przyszłości Polski".

Oświadczenie prezesa PiS. Zaskoczeni? Mówił o tym, co "najważniejsze dla Polski"
Oświadczenie prezesa PiS. Zaskoczeni? Mówił o tym, co "najważniejsze dla Polski"
Źródło zdjęć: © PAP
Violetta Baran

- Ja chciałem zabrać głos tylko w jednej sprawie. Mianowicie, mamy wybory w Rudzie Śląskiej i tam zgłosił się, wśród kandydatów, także pan Marek Wesoły, poseł na Sejm. Jest posłem naszego klubu i chciałem udzielić mu w imieniu PiS poparcia - oznajmił w środę Kaczyński podczas swojego kilkudziesięciosekundowego oświadczenia.

"Co może być tematem wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego? Inflacja? Drożyzna? Rosnące raty kredytów? Katastrofa ekologiczna? W życiu. Poparcie dla swojego człowieka w Rudzie Śląskiej. To zawsze dodatkowe miejsca w radach nadzorczych…priorytety" - ocenił na swoim profilu na Twitterze Jan Strzeżek z Porozumienia.

"Katastrofa PKB, zniszczona cała rzeka Odra, drożyzna, inflacja, wzrost rachunków za energię i gaz, brak węgla, zagrożenie wyłączeń prądu. A Kaczyński o Wesołym Marku" - napisał senator Krzysztof Brejza.

"Oświadczenie Kaczyńskiego wskazuje, że PIS zajmuje się tylko sam sobą. Problemy Polaków: brak węgla, drożyzna, Odra… ma gdzieś" - skwitowała wystąpienie prezesa PiS posłanka Katarzyna Lubnauer.

Oświadczenie Kaczyńskiego. Wszyscy wstrzymali oddech

Gdy po godzinie 12 PiS poinformował w mediach społecznościowych o tym, że prezes Jarosław Kaczyński o godz. 14.30 wyda oświadczenie, "Polska wstrzymała oddech". Ruszyła giełda tematów, które mogłyby być poruszone przez szefa rządzącej partii.

A nie da się ukryć, że jest ich wiele. Zatruta Odra, ryzyko, że nie dostaniemy pieniędzy z UE na Krajowy Plan Odbudowy, galopująca inflacja, drożyzna, rosnące raty kredytów mieszkaniowych, podwyżki cen energii, ogrzewania, brak węgla w składach, spadek PKB.

Mieszkańcy zachodnich województw Polski są przerażeni tym, co dzieje się nad Odrą. To klęska dla wielu przedsiębiorców, którzy żyją np. z turystyki. Kto będzie chciał wypoczywać nad skażoną rzeką? Co z gospodarstwami rolnymi położonymi przy brzegach zatrutej rzeki?

Ludzie przecierają oczy, gdy patrzą na kolejne podwyżki czynszu, związane ze wzrostem cen energii. Martwią się, że będą zimą marznąć, bo nie są w stanie kupić węgla. Inni wpadają w panikę i wykupują cukier. Emeryci z przerażeniem liczą drobne w portfelu, idąc na zakupy. Młodzi ludzie zastanawiają się, czy będzie ich stać na spłatę kolejnej raty kredytu mieszkaniowego.

Prezes zapowiedział, że zajmie się tym "co dla przyszłości Polski jest najważniejsze"

Prezes rządzącego ugrupowania nie poświęcił jednak ani sekundy żadnemu z tych nurtujących Polaków problemów. Zgromadził przed telewizorami i ekranami komputerów tysiące ludzi, by oświadczyć, że popiera kandydaturę posła PiS w wyborach prezydenckich w Rudzie Śląskiej.

To tylko potwierdza, że PiS już dawno temu przestał myśleć o dobru Polaków. I nie jest to kwestia utraty słuchu. Bo niby co mają usłyszeć politycy tej partii podczas ochranianych przez dziesiątki policjantów spotkań z "wybrańcami" narodu? I jak mają zrozumieć, jak ciężko jest przeżyć emerytowi za kilkaset złotych, jeśli sami zarabiają miliony?

Prezes PiS wielokrotnie podkreślał, że "do polityki nie idzie się dla pieniędzy". Jak wynika z najnowszej publikacji WP nie jest to prawda. Ale o tym Jarosław Kaczyński także się nie zająknął.

- Postanowiłem, że muszę się skoncentrować na tym, co jest dla przyszłości Polski najważniejsze. To nie tak, że przeceniam swoją rolę, chodzi po prostu o to, że partia musi odzyskać werwę, bo zbliża się ten czas, który dla każdej partii politycznej na świecie jest najważniejszy. Wybory są po to, aby uzyskać dobry wynik wyborczy, a jeśli chodzi o PiS, to tym dobrym wynikiem wyborczym będzie ich wygranie i możliwość sprawowania władzy, oczywiście w koalicji Zjednoczonej Prawicy - stwierdził w rozmowie z PAP w dniu, w którym poinformował, że podał się do dymisji.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2386)