Ostrzeżenie o burzach nie dotarło do gmin bo... w starostwie wyłączono komputery. Kuriozalne tłumaczenia

Dotknięte nawałnicą gminy Brusy, Czersk i Konarzyny nie otrzymały komunikatu o możliwości wystąpienia gwałtownych burz, ponieważ w starostwie, które powinno przekazać informację, wyłączono już komputery. Dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego jednostki wiedział o zagrożeniu, ale uznał, że "nie było jednak sensu nigdzie dalej dzwonić". - To już było przecież po 15, wszystkie urzędy i tak już nie pracowały - tłumaczy.

Zniszczenia w Rytlu są ogromne
Źródło zdjęć: © WP.PL
Magdalena Nałęcz-Marczyk

- Akurat nie było wszystkich pracowników, a komputery były już powyłączane. Ale tak, ja i pan starosta dostaliśmy powiadomienia na nasze komórki. To tzw. alert - przyznaje w rozmowie z portalem polskatimes.pl dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Chojnicach Andrzej Nogal.

Postanowił jednak, że nic z tą wiedzą nie zrobić. - Uznaliśmy, że nie było jednak sensu nigdzie dalej dzwonić. To już było przecież po 15, wszystkie urzędy i tak już nie pracowały. Co mieliśmy z tym zrobić? Nie było przecież do kogo i jak, bo było już po godzinach pracy - tłumaczy. I twierdzi, że tego typu komunikaty do tej pory były zbyt częste i się nie sprawdzały.

Dlaczego złej prognozy nie wysłali do swoich gmin pracownicy chojnickiego starostwa? Komunikat z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego z piątkową prognozą przygotowaną przez IMGW z Gdyni przesłano do jednostki o godz. 14.27. Dotyczył ostrzeżenia drugiego stopnia w trzystopniowej skali, a takie w ocenie Nogala zdarzają się "bardzo często". I chociaż burmistrz Chojnic Arseniusz Finster twierdził, że gminy je dostały, to prawda wygląda inaczej. - De facto komunikat nie poszedł - powiedział polskatimes.pl Nogal. Jak twierdzi, o tej porze "akurat nie było wszystkich pracowników, a komputery były już powyłączane".

Premier i minister obrony we wsi Rytel

Sam starosta Stanisław Skaja zapewnił portal, że do wszystkich gmin wysłano komunikat. - Na sto procent! - powiedział.

Mieszkańcy narzekali na komunikaty pogodowe

Komunikatu nie otrzymano również w Czersku. - Gdybyśmy komunikat dostali, na pewno zamieścilibyśmy go od razu na swojej stronie internetowej i przekierowali go na popularny portal - wizjęlokalną.pl - powiedział portalowi Bogdan Danecki z Urzędu Miejskiego w Czersku. Jak dodaje, "specjalnie zadzwonił do kolegów" by zapytać, czy niczego nie dostali. - Ale nie, nie dostali - dodaje.

- Nie dostaliśmy w piątek informacji - mówi Barbara Rydygier, zastępca wójta gminy Konarzyny. I dodaje, że "wcześniej, gdy się pojawiały", były publikowane na stronie. Ale mimo że gmina korzysta SMS-owego powiadamiania mieszkańców, to pogodowych komunikatów im nie przesyła. - Sami o to prosili. Otrzymywaliśmy wiele sygnałów, że są one niepotrzebne, bo się po pierwsze nie sprawdzają, po drugie są za częste i po trzecie wzbudzają strach - dodaje Rydygier.

Urząd Miejski w Chojnicach z kolei takich komunikatów na stronie nie zamieszcza, tylko przesyła je do poszczególnych wydziałów jednostki.

Niespotykany rozmiar katastrofy

Przez Pomorze przetoczyły się niszczycielskie nawałnice, które zdewastowały gigantyczne połacie lasu i zniszczyły domy. W wyniku wichur zginęły też dwie przebywające na obozie harcerki. Sytuację w Rytlu relacjonował wysłannik WP.

Eksperci twierdzą, że takiej katastrofy nie widziano w Polsce od stu lat. Mimo tak alarmującej sytuacji wojewoda pomorski nie podjął decyzji o ogłoszeniu klęski żywiołowej. - Nie wystąpiłem z wnioskiem o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej dlatego, że nie widziałem i nie widzę ku temu przesłanek - wyjaśnia Dariusz Drelich w oświadczeniu. I dodaje, że należy "brać pod uwagę, że jest to pewien stan wyjątkowy, który nakłada pewne obowiązki i ograniczenia dla mieszkańców, albo osób, które przebywają na tym terenie"

Wojsko dotarło na miejsce dopiero w poniedziałek. - Do zbierania gałęzi, do zamiatania liści nie będziemy wzywać wojska - stwierdził w rozmowie z reporterem TVN wojewoda pomorski Dariusz Drelich. Swoją decyzję argumentował tym, że do usuwania szkód po wichurach wystarczą straż pożarna, leśnicy i pomoc okolicznych mieszkańców. Dodał również, że wojsko jest wzywane tylko w przypadku wystąpienia bezpośredniego zagrożenia życia, np. podczas powodzi. Sytuację w Rytlu relacjonował wysłannik WP.

Źrodło: polskatimes.pl, WP, PAP

Wybrane dla Ciebie

Putin grozi. "Nie prowokujcie nas. Nigdy"
Putin grozi. "Nie prowokujcie nas. Nigdy"
Manowska składa wniosek do prokuratury. Chodzi o Żurka
Manowska składa wniosek do prokuratury. Chodzi o Żurka
Ostrzegają przed odwołanymi lotami. Chodzi o nawet 100 tys. pasażerów
Ostrzegają przed odwołanymi lotami. Chodzi o nawet 100 tys. pasażerów
PK bada wątek puszek z materiałami wybuchowymi z Litwy
PK bada wątek puszek z materiałami wybuchowymi z Litwy
"Mafia śmieciowa".11 osób zatrzymanych w sprawie
"Mafia śmieciowa".11 osób zatrzymanych w sprawie
Nawrocki reaguje na krytykę Konfederacji. "Realizuję, co zapowiedziałem"
Nawrocki reaguje na krytykę Konfederacji. "Realizuję, co zapowiedziałem"
Niebezpieczny zwrot. Miliony Amerykanów wierzą, że tylko przemoc uratuje kraj
Niebezpieczny zwrot. Miliony Amerykanów wierzą, że tylko przemoc uratuje kraj
SOHR: były prezydent Syrii hospitalizowany w Rosji. Próbowano go otruć
SOHR: były prezydent Syrii hospitalizowany w Rosji. Próbowano go otruć
Von der Leyen ogłasza decyzję. UE zwiększy wsparcie finansowe dla Grenlandii
Von der Leyen ogłasza decyzję. UE zwiększy wsparcie finansowe dla Grenlandii
Atak na synagogę w Manchesterze. Trzy osoby nie żyją
Atak na synagogę w Manchesterze. Trzy osoby nie żyją
Polacy o Hołowni w ONZ. Są wyniki sondażu
Polacy o Hołowni w ONZ. Są wyniki sondażu
Chwile grozy w sadzie. Niedźwiedzica zaatakowała mężczyznę na Słowacji
Chwile grozy w sadzie. Niedźwiedzica zaatakowała mężczyznę na Słowacji