Ostrzeżenie o burzach nie dotarło do gmin bo... w starostwie wyłączono komputery. Kuriozalne tłumaczenia

Dotknięte nawałnicą gminy Brusy, Czersk i Konarzyny nie otrzymały komunikatu o możliwości wystąpienia gwałtownych burz, ponieważ w starostwie, które powinno przekazać informację, wyłączono już komputery. Dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego jednostki wiedział o zagrożeniu, ale uznał, że "nie było jednak sensu nigdzie dalej dzwonić". - To już było przecież po 15, wszystkie urzędy i tak już nie pracowały - tłumaczy.

Ostrzeżenie o burzach nie dotarło do gmin bo... w starostwie wyłączono komputery. Kuriozalne tłumaczenia
Źródło zdjęć: © WP.PL
Magdalena Nałęcz-Marczyk
284

- Akurat nie było wszystkich pracowników, a komputery były już powyłączane. Ale tak, ja i pan starosta dostaliśmy powiadomienia na nasze komórki. To tzw. alert - przyznaje w rozmowie z portalem polskatimes.pl dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Chojnicach Andrzej Nogal.

Postanowił jednak, że nic z tą wiedzą nie zrobić. - Uznaliśmy, że nie było jednak sensu nigdzie dalej dzwonić. To już było przecież po 15, wszystkie urzędy i tak już nie pracowały. Co mieliśmy z tym zrobić? Nie było przecież do kogo i jak, bo było już po godzinach pracy - tłumaczy. I twierdzi, że tego typu komunikaty do tej pory były zbyt częste i się nie sprawdzały.

Dlaczego złej prognozy nie wysłali do swoich gmin pracownicy chojnickiego starostwa? Komunikat z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego z piątkową prognozą przygotowaną przez IMGW z Gdyni przesłano do jednostki o godz. 14.27. Dotyczył ostrzeżenia drugiego stopnia w trzystopniowej skali, a takie w ocenie Nogala zdarzają się "bardzo często". I chociaż burmistrz Chojnic Arseniusz Finster twierdził, że gminy je dostały, to prawda wygląda inaczej. - De facto komunikat nie poszedł - powiedział polskatimes.pl Nogal. Jak twierdzi, o tej porze "akurat nie było wszystkich pracowników, a komputery były już powyłączane".

Premier i minister obrony we wsi Rytel

Sam starosta Stanisław Skaja zapewnił portal, że do wszystkich gmin wysłano komunikat. - Na sto procent! - powiedział.

Mieszkańcy narzekali na komunikaty pogodowe

Komunikatu nie otrzymano również w Czersku. - Gdybyśmy komunikat dostali, na pewno zamieścilibyśmy go od razu na swojej stronie internetowej i przekierowali go na popularny portal - wizjęlokalną.pl - powiedział portalowi Bogdan Danecki z Urzędu Miejskiego w Czersku. Jak dodaje, "specjalnie zadzwonił do kolegów" by zapytać, czy niczego nie dostali. - Ale nie, nie dostali - dodaje.

- Nie dostaliśmy w piątek informacji - mówi Barbara Rydygier, zastępca wójta gminy Konarzyny. I dodaje, że "wcześniej, gdy się pojawiały", były publikowane na stronie. Ale mimo że gmina korzysta SMS-owego powiadamiania mieszkańców, to pogodowych komunikatów im nie przesyła. - Sami o to prosili. Otrzymywaliśmy wiele sygnałów, że są one niepotrzebne, bo się po pierwsze nie sprawdzają, po drugie są za częste i po trzecie wzbudzają strach - dodaje Rydygier.

Urząd Miejski w Chojnicach z kolei takich komunikatów na stronie nie zamieszcza, tylko przesyła je do poszczególnych wydziałów jednostki.

Niespotykany rozmiar katastrofy

Przez Pomorze przetoczyły się niszczycielskie nawałnice, które zdewastowały gigantyczne połacie lasu i zniszczyły domy. W wyniku wichur zginęły też dwie przebywające na obozie harcerki. Sytuację w Rytlu relacjonował wysłannik WP.

Eksperci twierdzą, że takiej katastrofy nie widziano w Polsce od stu lat. Mimo tak alarmującej sytuacji wojewoda pomorski nie podjął decyzji o ogłoszeniu klęski żywiołowej. - Nie wystąpiłem z wnioskiem o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej dlatego, że nie widziałem i nie widzę ku temu przesłanek - wyjaśnia Dariusz Drelich w oświadczeniu. I dodaje, że należy "brać pod uwagę, że jest to pewien stan wyjątkowy, który nakłada pewne obowiązki i ograniczenia dla mieszkańców, albo osób, które przebywają na tym terenie"

Wojsko dotarło na miejsce dopiero w poniedziałek. - Do zbierania gałęzi, do zamiatania liści nie będziemy wzywać wojska - stwierdził w rozmowie z reporterem TVN wojewoda pomorski Dariusz Drelich. Swoją decyzję argumentował tym, że do usuwania szkód po wichurach wystarczą straż pożarna, leśnicy i pomoc okolicznych mieszkańców. Dodał również, że wojsko jest wzywane tylko w przypadku wystąpienia bezpośredniego zagrożenia życia, np. podczas powodzi. Sytuację w Rytlu relacjonował wysłannik WP.

Źrodło: polskatimes.pl, WP, PAP

Wybrane dla Ciebie

Dymisja szefowej CBA. Jest komunikat ws. zastępcy
Dymisja szefowej CBA. Jest komunikat ws. zastępcy
Zełenski spotkał się z gen. Kellogiem. Oświadczenia dla prasy nie będzie
Zełenski spotkał się z gen. Kellogiem. Oświadczenia dla prasy nie będzie
Kolejny obiekt. "Będzie nad naszym terytorium przez 51 sekund"
Kolejny obiekt. "Będzie nad naszym terytorium przez 51 sekund"
Berkowicz ukarany. Zostanie wykluczony z komisji
Berkowicz ukarany. Zostanie wykluczony z komisji
Ucieczka z piekła. Przez trzy miesiące była więziona i gwałcona
Ucieczka z piekła. Przez trzy miesiące była więziona i gwałcona
Putin oskarża Zachód. "Ukraina otrzymuje dane"
Putin oskarża Zachód. "Ukraina otrzymuje dane"
"To może być katastrofa dla Ukraińców". Alarmujące słowa
"To może być katastrofa dla Ukraińców". Alarmujące słowa
Reagują na skandal z kontrterrorystami. Są zmiany
Reagują na skandal z kontrterrorystami. Są zmiany
Ostentacyjne zachowanie USA w ONZ. Odmawiają ws. Ukrainy
Ostentacyjne zachowanie USA w ONZ. Odmawiają ws. Ukrainy
Dramatyczne wydarzenia w Kołobrzegu. Ujawniono kulisy
Dramatyczne wydarzenia w Kołobrzegu. Ujawniono kulisy
Zgwałcił zakonnicę. Paweł M. wydalony ze stanu duchownego
Zgwałcił zakonnicę. Paweł M. wydalony ze stanu duchownego
Będą monitorować wybory. Kowalski: Chcą ukraść zwycięstwo Nawrockiemu
Będą monitorować wybory. Kowalski: Chcą ukraść zwycięstwo Nawrockiemu