Ostatnie brawa dla Holoubka w Teatrze Narodowym
Usłyszeliśmy Wielką Improwizację, po czym zapadła cisza, a potem zerwały się ogromne oklaski - tak o ostatnim publicznym wystąpieniu Gustawa Holoubka 30 stycznia w Teatrze Narodowym mówi krytyk teatralny Tomasz Mościcki.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gustaw-holoubek-nie-zyje-6038683921216641g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gustaw-holoubek-nie-zyje-6038683921216641g )
Gustaw Holoubek nie żyje
To jest wspomnienie osobiste, niedawne, z 30 stycznia tego roku, z bardzo ważnego dnia dla polskiego teatru, w którym zgromadzeni w Teatrze Narodowym wspominali 40. rocznicę ostatecznego zejścia "Dziadów" Dejmka z afisza - opowiada Mościcki. - Jednym z gości tego wieczoru był Gustaw Holoubek, kruchuteńki zapatrzony już w zupełnie poza człowiecze sprawy.
Pamiętam taki moment i będę go pamiętał do końca życia - zaznacza krytyk. - Na wielkim telebimie na ogromnym telebimie wywieszonym na scenie Teatru Narodowego zobaczyliśmy Holoubka i usłyszeliśmy jak mówił Wielką Improwizację. Po czym zapadła cisza, a potem zerwały się ogromne oklaski. Cała sala wstała i ta owacja dla Gustawa Holoubka, którego oświetlono takim ogromnym punktowym reflektorem, trwała kilka minut. Te ostatnie brawa, które Gustaw Holoubek dostał w swoim życiu, bo to przecież były ostatnie brawa, to było chyba największe, najwspanialsze i najpiękniejsze podsumowanie tej zupełnie niezwykłej biografii.
Myśmy się na to odejście przygotowywali - mówi Mościcki - od jakiegoś czasu było wiadomo, że Gustaw Holoubek jest chory. Jest to odejście spokojne. Ale jest to wielka strata, wielki smutek dla teatru polskiego. /.../ Aktor umarł w pełni godności, w pełni sił umysłowych, ale nie zrealizuje już swoich "Dziadów" w teatrze Ateneum w listopadzie, tak jak to planował.
Według krytyka, Gustaw Holoubek zostanie w naszej pamięci nie tylko jako Gustaw-Konrad, bo przecież stworzył i w teatrze Narodowym, i u siebie w teatrze Dramatycznym i w teatrze Ateneum role, które będziemy pamiętali. Przedstawienie "Edypa" z 2004 r. - według Mościckiego - to był artystyczny testament tego wielkiego aktora, ostatniego polskiego aktora, który tak wysoko postawił sztukę słowa.