"Cofam". Tusk w ostatniej chwili się powstrzymał przed słowami o PiS
- Wydaje mi się, że powoli do tych najbardziej zapalonych Pisowskich głów wreszcie dociera, ze coś się zmieniło w Polsce w październiku i trochę im zmiękła ... cofam. Skapitulowali przed rzeczywistością. To jest silniejsze od partyjnej zaciekłości PiS - skomentował Donald Tusk, odnosząc się do głosowania ws. budżetu.
18.01.2024 | aktual.: 18.01.2024 11:22
- Budżet premiera Morawieckiego wymagał bardzo głębokich korekt i zmian, za dużo czasu nie mieliśmy. A jednak udało się go dzisiaj przegłosować. Mamy ten budżet, a dla mnie to jest wielka satysfakcja. Bo to jest rzeczywiście, jak ktoś powiedział na sali budżet dla ludzi - stwierdził w czwartek Donald Tusk.
- Jeszcze byliśmy świadkami dzisiaj na sali tego sporu. On był względnie kulturalny, więc mało kto może na to zwrócił uwagę. Ale tak naprawdę, to był ostatni akord tego sporu, w którym PiS walczył o to, żeby było więcej pieniędzy na instytucje związane z PiS. A koalicja i rząd walczyły, żeby ten budżet maksymalnie dużo pieniędzy przekierował na potrzeby ludzi, potrzeby pacjentów, potrzeby dzieci - powiedział premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- To nie jest propaganda. Naprawdę te ostatnie chwile to była dyskusja, czy więcej ma dostać IPN, Krajowa Rada Radiofonii, Kancelaria Prezydenta, czy więcej pieniędzy ma pójść na dzieci, na choroby rzadkie, na telefon zaufania dla dzieci i na te wielkie zadania finansowe, czyli zagwarantowanie wypłaty 800 plus, podwyżki dla nauczycieli czy podwyżki dla sfery budżetowej. Na tym ten spór w ostatnich godzinach polegał - stwierdził Donald Tusk.
- Wydaje mi się, że powoli do tych najbardziej zapalonych pisowskich głów i rozpalonych emocji wreszcie dociera, ze coś się zmieniło w Polsce w październiku i trochę im zmiękła ... to nieładnie, cofam. Skapitulowali przed rzeczywistością i przed tymi oczywistymi faktami jakimi były wybory, jakim jest ważny interes społeczny, oczekiwania ludzi. To jest silniejsze od partyjnej zaciekłości PiS - ocenił.
Co zrobi prezydent?
- Akurat w rozmowie ze mną deklarował pełną współpracę i zarzekał się, że nie będzie wetował ani blokował (budżetu - red.) tylko dlatego, że jest z innego obozu politycznego - powiedział premier.
I dodał, że "manewry typu odesłanie budżetu do Trybunału Konstytucyjnego mogą mieć charakter nieudolnego manifestu politycznego, nic więcej". - Ja bym się na miejscu Polek i Polaków się tym nie przejmował. Ja się tym kompletnie nie niepokoję. Nawet się dziwię, że tyle spekulacji i komentarzy towarzyszy tym pomysłom PiS, które maja charakter dokuczania w klasie, a nie realnego działania politycznego - ocenił.
Na koniec dodał, że "budżet został uchwalony błyskawicznie". - Spodziewamy się także bardzo szybkiej pracy w Senacie, na czas zostanie przedłożony prezydentowi. Wszystko idzie w dobrą stronę - podsumował.
Uchwalono ustawę budżetową
Sejm w czwartek uchwalił ustawę budżetową na 2024 rok. Zgodnie z nią dochody państwa zaplanowano na blisko 682,4 mld zł, a wydatki na 866,4 mld zł, deficyt ma wynieść nie więcej niż 184 mld zł. Za budżetem na ten rok głosowało 240 posłów, przeciw było 191, a trzech się wstrzymało od głosu.
Zgodnie z ustawą budżetową deficyt budżetu państwa ma wynieść nie więcej niż 184 mld zł. Deficyt budżetu środków europejskich ustalono na 32,5 mld zł. W uzasadnieniu ustawy wskazano, że biorąc pod uwagę plany finansowe pozostałych jednostek sektora finansów publicznych, prognozowany deficyt sektora finansów - według metodyki unijnej - wyniesie w br. 5,1 proc. PKB.
Czytaj też: