Ośmiu żołnierzy USA zginęło w zamachach
Amerykańskie władze wojskowe poinformowały o kolejnych zamachach w Iraku, w których zabito łącznie ośmiu żołnierzy USA.
Trzech żołnierzy zginęło we wtorek około godziny 13.30 czasu lokalnego (11.30 czasu polskiego) w śródmieściu Bagdadu od wybuchu samochodu-pułapki. Zaparkowany samochód zdetonowano w chwili, gdy mijał go amerykański patrol - poinformował wojskowy rzecznik, sierżant David Abrams.
W około pół godziny później także w śródmieściu Bagdadu zamachowcy zastrzelili z przejeżdżającego samochodu innego żołnierza, siedzącego z tyłu bojowego wozu piechoty Bradley. Pojazd ten pełnił funkcję posterunku obserwacyjnego.
Również we wtorek amerykańskie władze wojskowe podały, iż w poniedziałek czterej żołnierze piechoty morskiej zginęli od wybuchu zaimprowizowanej pułapki minowej w mieście Haswa, 50 kilometrów na południe od Bagdadu.
Według statystyki prowadzonej przez agencję Associated Press, ogłoszone we wtorek straty zwiększyły do co najmniej 1641 liczbę żołnierzy USA, którzy stracili życie w kampanii irackiej od jej początku 20 marca 2003 roku. Poza poległymi z rąk przeciwnika, są to także zabici i zmarli z przyczyn pozabojowych.