PolskaOśmiolatek z przyszytą ręką wraca do zdrowia

Ośmiolatek z przyszytą ręką wraca do zdrowia

Wraca do zdrowia ośmiolatek, któremu chirurdzy z Trzebnicy (Dolnośląskie) przyszyli urwaną rękę. Palce dziecka już są rehabilitowane, chłopiec poddawany jest zabiegom w komorze hiperbarycznej we Wrocławiu.

Ośmiolatek z przyszytą ręką wraca do zdrowia
Źródło zdjęć: © PAP

Dziecko, mieszkające koło Łodzi, do trzebnickiego szpitala im. św. Jadwigi Śląskiej trafiło w piątek. Chłopiec stracił prawą rękę po tym, jak włożył ją do pracującej pralki, która mimo otwarcia nie przestała się kręcić.

Kończyna została dosłownie ukręcona na wysokości ramienia. Chłopiec trafił najpierw do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, ale po konsultacjach helikopterem przetransportowano go do nas i w piątek w nocy przeprowadziliśmy replantację - powiedział chirurg z trzebnickiego szpitala, Adam Domanasiewicz.

Blisko 6-godzinna operacja była bardzo trudna ze względu na rozległe obrażenia: tkanki w pobliżu rany były mocno poszarpane, a kości przedramienia dodatkowo wielokrotnie połamane. Ten wypadek był przykładem tzw. amputacji wielopoziomowej, w której różne tkanki /.../ rwały się w różnych miejscach. Dlatego trudno było je zespolić. Na szczęście ukrwienie kończyny jest teraz prawidłowe więc jest duża szansa, że po rehabilitacji chłopiec odzyska sprawność w ręce - dodał chirurg.

8-letni Dominik czuje się już lepiej, ale lekarze cały czas podają mu leki przeciwbólowe oraz uspokajające. Chłopiec prawdopodobnie ciągle nie zdaje sobie sprawy z tego co mu się stało.

Wystąpił u niego klasyczny psychiczny mechanizm wyparcia i cały czas powtarza, że nie wie dlaczego ma opatrunek. Natomiast z relacji mamy wynika, że tuż po wypadku przybiegł do niej do kuchni i powiedział "Mamo zobacz co mi się stało", więc póki co ciężko powiedzieć na ile on zdaje sobie sprawę z wypadku - opowiadał Domanasiewicz.

Od soboty rehabilitanci ćwiczą palce Dominika. Dziecko wożone jest do znajdującej się we Wrocławiu komory hiperbarycznej, która - z uwagi na to, że jest w niej o wiele więcej tlenu niż w atmosferze - pozwala na szybsze gojenie tkanki.

Według ocen lekarzy, jeśli nie będzie nieprzewidzianych powikłań, chłopiec za dwa tygodnie będzie mógł wrócić do domu. Gips może być zdjęty za około 2 miesiące, ale dziecko czeka długotrwała rehabilitacja. Mama Dominika, musiała wrócić do domu, ponieważ jest tam pozostała 4 jej dzieci; z chłopcem w szpitalu została jego najstarsza siostra.

Źródło artykułu:PAP
medycynanaukaoperacja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)