Wyciekły dane KGB. W tle wątek Polski, Łukaszenka ośmieszony
Białoruska grupa hackerska opublikowała kolejne dane wykradzione ze strony KGB. Hakerzy ujawnili, że dotarli do około 40 tysięcy donosów wysłanych pomiędzy wrześniem 2014 r. a sierpniem 2023 r.
Najnowsze informacje publikowane są w serwisie Telegram na kanale prowadzonym przez hakerów. Jak czytamy, donosy dotyczą nawet obywateli Polski, Niemiec, Litwy czy Azerbejdżanu.
W jednym z donosów czytamy: "Proszę zwrócić uwagę na działania firmy transportowej w Polsce, w Białymstoku, i bezpośrednio na jej dyrektora. W biurze firmy, bezpośrednio w gabinecie dyrektora, w widocznym miejscu, przyklejona jest symbolika z bczb [biało-czerwono-białymi] flagami, a także karykaturalne naklejki na portrecie obecnego prezydenta Republiki Białoruś".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Włamanie na stronę KGB
O włamaniu na stronę KGB grupa hakerska o nazwie Cyberpartyzanci (Kiberpartyzany) poinformowała w piątek. Hakerzy twierdzą, że mają dane o ponad 8600 pracownikach tych służb. Pojawiła się też lista administratorów strony internetowej KGB.
Przedstawicielka grupy Juliana Szametawiec mówiła agencji AP, że atak hakerski był odpowiedzią na słowa szefa KGB Iwana Tertela, który oskarżył aktywistów o planowanie zamachów na infrastrukturę krytyczną.
"KGB przeprowadza największe represje polityczne w historii kraju i musi za to odpowiedzieć. Działamy, by ratować życie Białorusinów, a nie je niszczyć, jak robią to represyjne białoruskie służby specjalne" - powiedziała działaczka.
Czytaj też: