Oskarżony o zamach na Busha zaszył sobie usta
Mężczyzna oskarżony o próbę zabicia
prezydentów USA i Gruzji w Tbilisi pojawił się na sali
sądowej z zaszytymi ustami, co miało być wyrazem solidarności z
tysiącami więźniów, prowadzących strajk głodowy w gruzińskich
więzieniach.
27.12.2005 21:45
Władimir Artiunian, którego proces rozpoczął się w tym miesiącu, przyznał się do rzucenia granatem w kierunku prezydentów George'a W. Busha i Micheila Saakaszwilego podczas wielkiego wiecu w maju w Tbilisi, a także do zabicia policjanta. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.
Granat nie wybuchł, zresztą prezydenci stali za kuloodporną barierą. Artiunian mówił później, że gdyby tylko miał szansę, jeszcze raz spróbowałby zabić Busha. Odmówił natomiast zeznawania przed sądem, twierdząc, że wyrok i tak jest przesądzony.
We wtorek oskarżony przekazał sędziom pisemne oświadczenie, informując, że jego zaszyte usta są wyrazem poparcia dla więźniów, którzy prowadzą strajk głodowy, domagając się poprawy warunków.
Gruziński resort sprawiedliwości informował w poniedziałek, że strajk prowadzą 4 tys. z 9 tys. więźniów.