Oskarżeni w "aferze kosmetycznej" chcą poddać się karze
Sześciu z siedmiu oskarżonych o korupcję w opolskiej tzw. aferze kosmetycznej chce dobrowolnie poddać się karze, bez przeprowadzania postępowania dowodowego. Sprawa dotyczy kwoty ponad 400 tys. zł, jaką byłym urzędnikom wręczyli przedstawiciele sieci sklepów kosmetycznych.
09.03.2006 | aktual.: 09.03.2006 11:24
Dobrowolnego poddania się karze chcą przedstawiciele sieci sklepów, którzy mieli wręczać pieniądze, większość oskarżonych pracowników firmy budowlanej, która legalizowała łapówki oraz były szef Miejskiego Zarządu Budynków Mirosław M. Samoukarania odmawia jeden z b. pracowników firmy budowlanej, który twierdzi, że nie podpisywał faktur legalizujących łapówkę.
Do kieszeni byłych urzędników trafiło - zdaniem prokuratora - łącznie 200 tys. zł, pozostałe 200 tys. zł to koszt zalegalizowania łapówki, bo przedstawiciele sieci sklepów nie chcieli przekazać pieniędzy z ręki do ręki. Dla potrzeb zalegalizowania przepływu gotówki jedna z firm budowlanych wystawiła sieci sklepów fikcyjne faktury za prace remontowe.
Mirosław M. jest jedynym przedstawicielem władz Opola, jaki zasiadł w czwartek na ławie oskarżonych. Pozostali byli urzędnicy - Leszek P., Piotr K., Remigiusz P. - za przestępstwa zarzucane im w tzw. aferze kosmetycznej - odpowiadają w toczącym się przed sądem okręgowym procesie w ramach "afery ratuszowej". Inny były urzędnik - Piotr S. - za swoje czyny odpowie w sprawie, w której akt oskarżenia trafił do sądu w grudniu ubiegłego roku.