Oskarżeni o zabójstwo portierki uniewinnieni po raz drugi
Szczeciński sąd okręgowy ponownie uniewinnił od zarzutu zabójstwa dwóch mężczyzn i kobietę, oskarżonych o zamordowanie przed ośmiu laty portierki z Uniwersytetu Szczecińskiego. Sąd uznał, że zgromadzony w toku postępowania procesowego materiał dowodowy co najmniej budzi wątpliwości, a policji i prokuraturze wytknął błędy w prowadzeniu postępowania. Wyrok jest nieprawomocny. Prokuratura zapowiedziała apelację.
21.04.2008 | aktual.: 21.04.2008 17:08
Sąd po raz drugi rozpatrywał sprawę zabójstwa portierki z Uniwersytetu Szczecińskiego, po uchyleniu przez Sąd Apelacyjny pierwszego wyroku uniewinniającego z 2004 roku.
W ocenie szczecińskiego sądu, nie ma żadnych dowodów potwierdzających winę oskarżonych. Zeznania świadków, jak również badanie na wykrywaczu kłamstw, przemawiały na korzyść oskarżonych. W drugim procesie skorzystano też z instytucji świadka incognito, jednak jego zeznania nie wniosły nic istotnego do sprawy.
Prokuratura domagała się 25 lat pozbawienia wolności dla Roberta K. i Waldemara O. oraz 15 lat więzienia dla Anny G.
Do zabójstwa portierki i kradzieży sprzętu komputerowego z budynku Uniwersytetu Szczecińskiego doszło w lipcu 2000 roku. Podejrzanych policja zatrzymała półtora roku po dokonaniu zbrodni. Według aktu oskarżenia, sprawcy skrępowali kobiecie ręce i nogi oraz zakneblowali usta. Związaną wynieśli do pomieszczenia znajdującego się w pobliżu portierni. Kobieta zmarła wskutek uduszenia.
Od początku trwającego ponad rok procesu troje oskarżonych konsekwentnie utrzymywało, że są niewinni. Jedynymi dowodami w tej sprawie były ich zeznania oraz zeznania świadków. Sąd na wniosek prokuratury wykorzystał w procesie nawet badanie wykrywaczem kłamstw - wariografem. Powołano wielu biegłych, których ekspertyzy również nie wskazywały na winę oskarżonych. Badania kryminalistyczne (włosów, linii papilarnych i osmologiczne) nie potwierdziły, że ślady zabezpieczone na miejscu przestępstwa pochodziły od oskarżonych.