"Orlengate" zajmie się sejmowa komisja śledcza?
Sprawą zatrzymania szefa Orlenu najprawdopodobniej będzie się musiała zająć komisja śledcza - uważa przewodniczący sejmowej komisji do spraw służb specjalnych Józef Gruszka.
14.04.2004 | aktual.: 14.04.2004 16:45
Sejmowa komisja do spraw służb specjalnych, która bada okoliczności zatrzymania prezesa Orlenu w 2002 roku przesłuchuje pracowników nadzorujących prokurator, która wydała nakaz zatrzymania Andrzeja Modrzejewskiego. Zdaniem Józefa Gruszki z PSL, tylko sejmowa komisja śledcza ma odpowiednie uprawnienia, żeby całą sprawę wyjaśnić. W jego uznaniu, sejmowa speckomisja nie może na przykład prowadzić konfrontacji świadków, które - zdaniem Gruszki - będą potrzebne.
Komisja zapoznała się dziś z wyjaśnieniami prokurator Ewy Lizakowskiej nadzorującej prokurator Katarzynę Kalinowską, która wydała nakaz zatrzymania prezesa Orlenu.
Przewodniczący Gruszka powiedział, że w zeznaniach obu pań pojawiły się sprzeczności. Prokurator Lizakowska nie potwierdziła niektórych informacji, które podała prokurator Kalinowska.
Zdaniem członka sejmowej komisji do spraw służb specjalnych Zbigniewa Wassermana z PiS, komisja powinna przesłuchać także premiera Leszka Millera. Poseł PiS zwrócił uwagę, że relacja premiera pozostaje w sprzeczności z relacjami innymi uczestników tego samego zdarzenia. "Nie ma ludzi ponad prawem (...) Jestem za tym, aby Pan premier poważnie potraktował komisję jako podmiot, który ma za zadanie wyjaśnić sprawę także z jego udziałem" - uważa Zbigniew Wasserman.
Przewodniczący Józef Gruszka uważa, że przesłuchanie premiera przez sejmową komisję do spraw służb specjalnych jest mało prawdopodobne, gdyż nie ma ona uprawnień do prowadzenia śledztwa i może jedynie prosić o składanie wyjaśnień. Premiera mogłaby przesłuchać natomiast komisja śledcza - uważa przewodniczący.
W czwartek przed sejmową komisją do spraw służb specjalnych będą składać wyjaśnienia oficerowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Komisja stara się ustalić czy do aresztowania prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego doszło z inspiracji Urzędu Ochrony Państwa. Według niektórych członków komisji, UOP miał poinformować prokuraturę, że prezes Orlenu chce uciec za granicę, co miało być bezpośrednim powodem wydania nakazu jego aresztowania. Komisja chce też wyjaśnić czy działania UOP nie były inspirowane przez premiera Leszka Millera.