Organizacja popierająca Obamę rejestrowała fikcyjnych wyborców?

ACORN (Association of Community Organizations for Reform Now - Stowarzyszenie Organizacji Społeczności na rzecz Reform Teraz) zajmuje się m.in. rejestrowaniem wyborców z mniejszości etniczno- rasowych i młodzieży, a więc grup, które zwykle w mniejszym stopniu biorą udział w wyborach. W tym roku grupy te masowo popierają Obamę.

Rzecznik Krajowego Komitetu Partii Republikańskiej (GOP) Danny Diaz nazwał nawet ACORN "organizacją półprzestępczą". Jej przedstawiciele z oburzeniem odrzucają te oskarżenia.

Z 12 stanów napłynęły jednak informacje, że na kartach rejestracji wyborców, dostarczanych komisjom wyborczym przez ACORN, dane były niekompletne, pojawiały się fałszywe nazwiska - m.in. zmarłych - a w wielu wypadkach te same osoby rejestrowano kilkakrotnie.

W sprawie prowadzi się szereg dochodzeń. W stanie Ohio - jednym z tych, gdzie wynik wyborów może się zdecydować z powodu wyrównanych szans obu kandydatów - 18-letni Afroamerykanin Freddie Jones zeznał, że oferowano mu pieniądze i narkotyki za wypełnienie 73 formularzy rejestracyjnych z jego nazwiskiem. Na Florydzie zarejestrowano do wyborów Myszkę Miki.

Przedstawiciele ACORN przyznali, że pracownicy prowadzący rejestrację mieli do wykonania "normy" podpisanych formularzy rejestracyjnych i zależało im, żeby zebrać ich jak najwięcej. Zaprzeczają jednak, by kryły się w tym polityczne intencje.

GOP zwraca uwagę, że Obama jako prawnik reprezentował kiedyś ACORN w sądzie, a jako działacz animujący inicjatywy społeczne w murzyńskich dzielnicach Chicago współpracował z tą organizacją. Komitet akcji politycznej ACORN oficjalnie poparł demokratycznego kandydata.

Sztab Obamy zapłacił organizacji współpracującej z ACORN ponad 800 000 dolarów na akcję rejestracji wyborców w środowiskach murzyńskich w czasie tegorocznych prawyborów.

Prawicowa telewizja Fox News nagłaśnia od kilku dni sprawę ACORN i oskarża ją nawet o przyczynienie się do kryzysu finansowego. ACORN lobbował w latach 70. za ustawą, która zobowiązywała banki do starań na rzecz zwiększenia pożyczek na domy dla osób o niskich dochodach. Miały temu służyć kredyty "sub- prime", udzielane mimo braku zdolności kredytowej klientów i z minimalną wpłatą gotówki.

Większość ekonomistów odrzuca tezę o związku obecnego kryzysu z tamtą ustawą, uchwaloną około 30 lat temu. Uważa się, że główną jego przyczyną było osłabienie nadzoru nad bankami i nowe instrumenty finansowe oparte na długach hipotecznych, wprowadzone w ostatnich latach. (jks)

Tomasz Zalewski