Ordynacka do PE: samodzielnie i na listach partyjnych
Start z list SLD czy tworzenie obywatelskiej listy wyborczej do Parlamentu Europejskiego? Na to pytanie większość członków Stowarzyszenia Ordynacka odpowiada: "jedno nie wyklucza drugiego".
04.11.2003 | aktual.: 04.11.2003 17:36
Ryszard Kalisz, polityk SLD związany z Ordynacką, powiedział, że Stowarzyszenie skupia ludzi o zbliżonych zainteresowaniach, ale różnych poglądach politycznych. Więc, jak dodał, "część jego członków wystartuje z listy obywatelskiej, a część, która jest związana z partiami politycznymi - z list tych partii". "Myślę, że będą stosowane obydwa te rozwiązania i nie będzie to wcale oznaczało rozbicia Stowarzyszenia" - uważa.
Budowę listy obywatelskiej pod patronatem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego lansuje współprzewodniczący komisji programowej Kongresu Stowarzyszenia Ordynacka Lech Witkowski. "Prezydent oczekuje od nas, że w najbliższych tygodniach zorientujemy się, czy można pozyskać podmioty do stworzenia proeuropejskiego ruchu społecznego" - powiedział Witkowski w rozmowie opublikowanej przez wtorkową "Rzeczpospolitą" .
Z kolei wiceszef SLD Józef Oleksy (także związany z Ordynacką) powiedział, że Stowarzyszenie, startując samodzielnie w wyborach do PE, wiele ryzykuje. Dlatego, jego zdaniem, "ostrożność skieruje kolegów z Ordynackiej do układów z partiami politycznymi".
Oleksy jest przekonany, że Ordynacka będzie starała się lokować swoich kandydatów na różnych listach partyjnych, w tym na listach SLD. Ale, jak zaznaczył, to wymaga dyskusji i porozumień. Polityk nie ukrywa, że porozumienie w tej sprawie utrudnia "dość wyraźnie widoczny w Ordynackiej kurs antyeseldowski". "Trzeba sobie wyjaśnić, czy możliwa jest współpraca bez tych okrzyków. Ordynacka musi się zdecydować, czy bije się o swój wizerunek, czy bije się przeciwko komuś" - podkreślił.
Wiceszef SLD zaprzeczył przy tym doniesieniom prasowym, jakoby sojusz Ordynackiej z SLD w wyborach do PE był już postanowiony. Zaznaczył, że Sojusz nie skierował nawet takiej propozycji do Ordynackiej. Nie wykluczył jednak, że może do tego dojść "po sprecyzowaniu wzajemnego odnoszenia się do siebie".
Szef Stowarzyszenia Ordynacka w Szczecinie Włodzimierz Kotwas powiedział, że organizacja powinna wybrać przede wszystkim rozwiązanie skuteczne, czyli takie, które da jej członkom jak największe szanse na uzyskanie mandatu w PE. "Jeżeli będzie to start z list SLD, to dobrze. Jeśli zaś utworzenie własnego komitetu wyborczego, to także poprę to rozwiązanie" - dodał.
Zdecydowanie przeciwny startowi członków Ordynackiej tylko z list SLD jest krakowski szef stowarzyszenia Janusz Andrzejowski. Jego zdaniem "środowisko Ordynackiej jest obecnie tak zróżnicowane politycznie, że bardziej wskazana byłaby lista komitetu obywatelskiego własna lub iluś tam podmiotów, niż start z listy partyjnej, który dla wielu członków Ordynackiej byłby ograniczeniem".
"Nie wiemy zresztą, jaka będzie ordynacja wyborcza i czy dopuści istnienie obywatelskich komitetów wyborczych. Jeśli nie byłoby takiej możliwości, to powinniśmy popierać wszystkich naszych kandydatów startujących na różnych listach partyjnych" - powiedział Andrzejowski.
Także szef Ordynackiej w Olsztynie Henryk Łańko zapewnia, że jest zwolennikiem zostawienia wolnej ręki członkom Ordynackiej w kwestii kandydowania w wyborach do PE. Jego zdaniem, nie dojdzie do związania się stowarzyszenia tylko z jedną partią polityczną.
"Uważam, że powinniśmy stworzyć własną obywatelską listę europejską, ale jeśli jakieś partie będą chciały widzieć naszych kolegów na swoich listach, to nie będziemy czynili żadnych przeszkód, a wręcz postaramy się o wsparcie dla nich" - powiedział. Zaznaczył, że "ludzie Ordynackiej nie chcą kandydować po to, żeby wygrać i stworzyć swój klub w ramach PE", ale żeby zrobić coś pożytecznego.
Szef Ordynackiej w Katowicach Jerzy Woźniak deklaruje, że Ordynacka chce popierać "osoby, a nie partie". Nie wyklucza więc, że powstanie lista obywatelska dla tych osób, które nie są związane z żadną partią i nie chcą startować z list partyjnych, a takie osoby, jego zdaniem, stanowią na Śląsku około 80%. "Dla nas naturalne jest więc szukanie swojego miejsca w układach pozapartyjnych" - dodał.
Łańko pytany, czy Ordynacka jest, jak niektórzy sugerują, zalążkiem nowej partii, która z czasem stałaby się alternatywą dla SLD, powiedział: "od zalążka do rośliny daleka droga. SLD jest zaś rośliną i choć nieco więdnącą, to konkurować z nim może tylko inna roślina, a nie jej zalążek".
Także Woźniak jest przeciwny pomysłowi tworzenia z Ordynackiej nowej partii centrolewicowej, która miałaby zająć miejsce SLD. Nie ma wątpliwości: "Ruch partyjny by nas spalił".
"Ordynacka jest skazana na elitarność wynikającą z naszego statutu, gdyż członkami stowarzyszenia mogą być tylko osoby, które działały w ruchu studenckim, czyli w konsekwencji osoby, które skończyły studia. Takich osób w Polsce nie jest dużo. Patrząc przez ten pryzmat, nigdy nie będziemy masowi, a ruch niemasowy nie ma politycznych szans. Nie łudźmy się więc, że zdobędziemy szczyty i władzę" - powiedział.
Jego zdaniem, to, co Ordynacka może i powinna robić, to skupiać ludzi, którzy "chcą coś z siebie dać społeczeństwu".
Stowarzyszenie Ordynacka powstało trzy lata temu. Liczy ok. 5 tys. członków, w większości byłych działaczy Zrzeszenia Studentów Polskich. Nazwa pochodzi od ulicy, przy której w Warszawie mieści się siedziba Stowarzyszenia. Swoją siedzibę miało tam ZSP. Członkami Ordynackiej są działacze SLD, PO, PiS, PPS, Samoobrony, UW a także osoby bezpartyjne.