OPZZ popiera rząd, ale nie bezkrytycznie
Pierwszomajowy pochód w Warszawie zakończył się pod gmachem Sejmu wręczeniem marszałkowi Sejmu, Markowi Borowskiemu apelu, w którym uczestnicy manifestacji wzywają, by nowelizację Kodeksu Pracy ograniczyć tylko do takiej, jaką uzgodniły związki zawodowe z pracodawcami.
Borowski zapewnił związkowców, że Kodeks będzie omawiany w parlamencie z należną uwagę i bez względnego pośpiechu. Polska potrzebuje porozumienia. Posłowie w tym duchu - w duchu porozumienia zajmą się Kodeksem pracy. Będziemy on omawiany z należną uwagę i bez względnego pośpiechu - powiedział. Dodał, że Kodeks powinien być zbudowany na porozumieniu wszystkich stron.
W czasie, gdy do uczestników manifestacji przemawiał Borowski, tuż za jego plecami grupa około 30 młodych lewicowców protestowała przeciwko jakimkolwiek zmianom w Kodeksie pracy. Powiedz nie burżujom z SLD!, Lewica kawiorowa, Precz z czerwoną burżuazją! - skandowali.
Podczas pochodu, szef OPZZ Maciej Manicki, powiedział że jego związek będzie popierał rząd - ale nie bezkrytycznie - w działaniach mających na celu zmniejszenie bezrobocia i poprawę warunków pracy. Premier Leszek Miller, który uczestniczył w pochodzie, obiecał, że w nowym Kodeksie Pracy zostanie zachowana równowaga pomiędzy pracownikami a pracodawcami.
Dzisiejszy dzień nie skłania do radości. Tegoroczny 1 Maj to dzień protestu, ale i jednocześnie nadziei i oczekiwania. Te nadzieje wiążemy z rządem lewicy - będziemy go wspierać, ale nie bezkrytycznie, tylko tak, jak na związek przystało - powiedział Manicki.
Zobowiązuję się, że z panem Manickim oraz tymi związkami, które chcą słuchać, zmienimy Kodeks Pracy zachowując równowagę między pracownikami a pracodawcami - mówił premier Miller, zapowiadając, że w przyszłym roku będą powody do radości.
Przypomniał, że rząd skierował do Sejmu kilka projektów ustaw mających na celu pobudzenie gospodarki. Będziemy naprawiać błędy (poprzedniej koalicji). Najgorsze już minęło - uratowaliśmy kraj i obywateli przed bankructwem - powiedział Miller.
Zdaniem wicepremiera Marka Pola, obecna koalicja zatrzymała pojazd z napisem Polska przed katastrofą. Teraz musimy go pchnąć do przodu i chcemy, by nastąpiło to jak najszybciej - powiedział Pol.
Pochód, inaczej niż w latach poprzednich, nie udał się na plac Grzybowski, lecz do siedziby SLD na Rozbrat. Nieoficjalnie mówi się, że organizatorzy, zmieniając trasę pochodu, chcieli uniknąć spotkania z Ligą Republikańską, która - jak co roku - czekała na manifestantów przed bramą Uniwersytetu.
W tym roku w pochodzie uczestniczyło wyjątkowo dużo młodzieży. Pod czerwonymi sztandarami manifestację otwierała ponad 100-osobowa grupa członków młodzieżówek lewicowych. Nieśli wielkie transparenty z portretami Marksa, Engelsa i Lenina, skandują hasło: "Precz od Kodeksu Pracy". (mk)