Opóźnienia w negocjacjach z UE
Polsce nie uda się zamknąć podczas
przewodnictwa Hiszpanii w UE sześciu planowanych przez rząd
rozdziałów negocjacyjnych. Zamkniemy najwyżej cztery z nich, a
rokowania w pozostałych przejdą na następne półrocze.
24.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Rząd deklarował, że w pierwszej połowie tego roku zamknie "wymiar sprawiedliwości i sprawy wewnętrzne", "podatki", "swobodny przepływ kapitału", "politykę transportową", "rybołówstwo" i "politykę konkurencji".
Miało to "wyczyścić przedpole" dla trzech najtrudniejszych: rolnictwa, polityki regionalnej oraz budżetu i finansów, które miały być negocjowane w ostatnich miesiącach rokowań.
Dotychczas udało się zamknąć jedynie dwa: swobodny przepływ kapitału oraz podatki (z tym, że rząd zapowiada ponowne otwarcie tego ostatniego obszaru, żeby wynegocjować okres przejściowy na wprowadzenie 22 proc. podatku VAT w budownictwie). Ponadto - trochę niespodziewanie - zamknęliśmy również 30., wcześniej nie planowany rozdział: instytucje.
Polsce pozostaje w tym półroczu jeszcze tylko jedna sesja negocjacyjna: 11 czerwca w Luksemburgu, gdzie mamy szansę zakończyć rokowania tylko w obszarze "transport" i "rybołówstwo".
Do "polityki konkurencji" - o której już wcześniej było wiadomo, że jest na razie nie do zamknięcia, z powodu zbyt dużej pomocy państwa dla przedsiębiorstw działających w Specjalnych Strefach Ekonomicznych i problemów z restrukturyzacją hut - dołączył ostatnio obszar "sprawiedliwość i sprawy wewnętrzne".
Rząd liczy, że oba będzie można zamknąć wprawdzie dopiero podczas prezydencji Danii, ale jeszcze latem. Duńczycy nie wykluczają nawet, że pierwsza sesja negocjacyjna odbędzie się już w lipcu.
W obszarze "sprawiedliwość i sprawy wewnętrzne" pojawiają się - według głównego negocjatora - jedynie problemy stricte techniczne, natomiast według Huebner, nadal budzi on wątpliwości po stronie UE.
Jej zdaniem, problem polega na przekonaniu strony unijnej, że dotrzymamy zobowiązań. Jednak do czerwcowej sesji negocjacyjnej jest zbyt mało czasu, żeby udało się to zrobić. Tak że najwcześniej lipiec, jeżeli się uda Unię przekonać - zastrzega Huebner.
Natomiast w rozdziale "polityka transportowa" wciąż brakuje ustawy Prawo lotnicze - jednego z warunków zakończenia rokowań w tej dziedzinie. Zdaniem głównego negocjatora i minister ds. europejskich, Unia prawdopodobnie zgodzi się jednak na zapewnienie, że prezydent podpisze tę ustawę do końca czerwca.
Również unijna komisarz ds. energii i transportu Loyola de Palacio nie widzi szczególnych przeszkód, by Polska zamknęła w czerwcu ten rozdział. Jej zdaniem, bardzo mało zostało do rozwiązania i nawet brak podpisu prezydenta pod ustawą Prawo lotnicze nie powinien stanąć na przeszkodzie w zakończeniu rokowań.
Minister ds. europejskich uważa też, że Polska powinna zgodzić się na proponowany przez UE pięcioletni okres przejściowy dotyczący tzw. kabotażu, czyli zakazu przewozów towarowych na wewnętrznych drogach każdego z krajów. Oznaczałoby to, że w okresie przejściowym polski przewoźnik nie mógłby przewozić towarów np. z Hamburga do Berlina, ale też niemiecki czy litewski przewoźnik nie miałby takiego prawa na trasie np. z Warszawy do Poznania.
Huebner i Truszczyński uważają, że ten rozdział - podobnie jak rybołówstwo - będzie można zamknąć w czerwcu. W rybołówstwie nic nam już nie grozi, z wyjątkiem jakiegoś kataklizmu - powiedziała minister.
Po zakończeniu rokowań w transporcie i rybołówstwie, Polska będzie miała 25 zamkniętych działów negocjacyjnych i zrówna się pod tym względem z czołówką kandydatów do członkostwa w UE. (and)