"Opowieść o Zbawicielu" w polskich kinach
Amerykański film "Opowieść o Zbawicielu",
zrealizowany na podstawie Ewangelii św. Jana, wejdzie na ekrany
kin w całej Polsce od 18 marca - poinformował na
konferencji prasowej w Warszawie prezes sieci dystrybucji filmów
SPI International Piotr Reisch.
Dodał, że amerykańska premiera filmu "Opowieści o Zbawicielu", którego reżyserem jest Philip Saville, odbyła się we wrześniu 2004 podczas 28. Międzynarodowego Festiwalu Filmów w Toronto. Reżyserem polskiej wersji jest Ilona Kuśmierska, a w postać Chrystusa wcielił się Tomasz Steciuk.
Autor materiałów katechetycznych do filmu ks. prof. Marian Zając z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego powiedział na prezentacji filmu, że trzygodzinna epicka opowieść "wiernie oddaje atmosferę czasów biblijnych dzięki dokładnemu odtworzeniu realiów". Podkreślił, że nawet ścieżka dźwiękowa filmu wykorzystuje instrumenty używane w tamtych czasach.
Zdaniem ks. prof. Zająca, szczególnie wrażenie robi mowa eucharystyczna Jezusa, która w Roku Eucharystycznym trafia na podatny grunt.
W ogóle "Opowieść o Zbawicielu" sprawia wrażenie bardzo wiarygodnej adaptacji Ewangelii św. Jana. Reżyser nie stosuje tanich efektów komputerowych skupiających uwagę widza i jednocześnie odrealniających fabułę. Raczej film może spotkać się z zarzutem, że jest bardziej dokumentalny niż fabularny, ale przecież tak właśnie jest - przedstawia fakty. Sceneria nawiązuje do ewangelicznych opisów, a towarzysząca muzyka wykonywana jest na instrumentach, jakich używano w czasach Jezusa - podkreślił ks. prof. Zając.
W ocenie rektora Lubelskiej Szkoły Wyższej im. Króla Władysława Jagiełły ks. prof. Tadeusza Zasępy, nie wszystko w filmie wierne jest Ewangelii. W Ostatniej Wieczerzy, choć ukazanej przekonywująco, reżyser odchodzi od przekazu ewangelicznego. W filmowej wersji Ostatniej Wieczerzy znajduje się miejsce dla Marii Magdaleny, o której Ewangelia w tym miejscu nie wspomina słowem. W czasie mowy pożegnalnej Chrystus podchodzi do apostołów i nakłada na nich ręce. Czyni to także wobec Marii Magdaleny. Tutaj muszą rodzić się wątpliwości o uczciwość autorów filmu - uważa ks. prof. Zasępa.
Drugim elementem, który odbiega od ewangelicznego oryginału, to - zdaniem ks. prof. Zasępy - jest częste przedstawianie Chrystusa z uśmiechem na ustach, czasami w zaskakujących sytuacjach. Pojawia się on nawet w scenie ujawnienia zdrajcy, kiedy św. Jan pisze: "Jezus doznał głębokiego wzruszenia".
Na postawione pytanie, czy "Opowieść o Zbawicielu" godna jest polecenia polskiemu widzowi, ks. prof. Zając uważa, że pomimo zgłoszonych uwag, zasługuje on na obejrzenie. "Jest to pierwsza próba ekranizacji Ewangelii według św. Jana, co w dzisiejszej kulturze obrazu wydaje się niezwykle cenne. Film koncentruje się przede wszystkim na treści nauczania głoszonego przez Chrystusa, która jest przecież istotniejsza niż najlepsze efekty specjalne" - podkreślił ks. prof. Zając.
Dyrektor Wydziału Nauki Katolickiej Kurii Metropolitalnej Warszawskiej ks. Henryk Małecki dodał, że film jak najbardziej zasługuje na obejrzenie, gdyż spełnia on "bardzo ważną rolę edukacyjną". Jego zdaniem, młode pokolenie niechętnie sięga do tekstów, tym bardziej do Ewangelii. "Stąd też film ten jest jak najbardziej na czasie" - uważa ks. Małecki.