Opinie o nowym ministrze finansów
Minister finansów w rządzie Jerzego Buzka Jarosław Bauc, komentując wybór Grzegorza Kołodki na stanowisko ministra finansów powiedział, że nominacja nie jest zaskoczeniem.
05.07.2002 | aktual.: 05.07.2002 19:42
Mam nadzieję, że to, co opublikował w Trybunie, m.in. propozycję 15-procentowej dewaluacji złotego, było tylko chwytem marketingowym i reklamowym - powiedział Bauc.
Jeśli nie, to może rozpocząć się kolejny etap wojny z NBP tym bardziej, że pamiętamy utarczki Grzegorza Kołodki z byłą prezes NBP Hanną Gronkiewicz-Waltz - dodał.
Członek Rady Polityki Pieniężnej Janusz Krzyżewski komentując desygnowanie przez premiera profesora Grzegorza Kołodki na nowego ministra finansów podkreślił, że nie ma wątpliwości, iż jest to osoba, która nie ma złudzeń co do możliwości mnożenia deficytu budżetowego.
Odnosząc się do przyszłych relacji między resortem finansów a Narodowym Bankiem Polskim Krzyżewski powiedział, że w przeszłości szefowie obu instytucji Grzegorz Kołodko i Leszek Balcerowicz mieli bardzo odmienne poglądy na temat makroekonomii, w której obaj są specjalistami.
W jego ocenie desygnowanie Grzegorza Kołodki spowoduje pewne umocnienie złotówki. Janusz Krzyżewski przyznał jednak, że niegdyś profesor Kołodko był zwolennikiem raczej interwencyjnej gospodarki, co było źle widziane przez świat finansów.
Poznański ekonomista profesor Wacław Wilczyński powiedział, że Kołodko jest bardzo zdolnym ekonomistą, ale nie toleruje krytyki i opozycji. Dlatego profesor Wilczyński obawia się jak będzie wyglądać współpraca Grzegorza Kołodki z innymi władzami.
Kołodko na pewno nie wycofa się całkowicie z dotychczasowej polityki fiskalnej i pieniężnej, bo to byłoby dla niego samobójstwo - uważa profesor Wilczyński. Dodał, że ma pewność, iż nowy minister nie zrobi żadnego kroku w kierunku odejścia od gospodarki rynkowej.
Profesor Wilczyński przypomniał, że gdy Grzegorz Kołodko był ministrem finansów w latach 1994-97 też oceniano w niektórych kręgach, że zawróci on czas i wróci do gospodarki nierynkowej.
To jest człowiek zbyt dobrze wykształcony i zbyt dobrze orientujący się we współczesnym świecie, by poszedł na jakieś tanie łatwizny w dziedzinie finansów publicznych czy w polityce pieniężnej - sądzi Wacław Wilczyński. Ponadto - jego zdaniem - Grzegorz Kołodko jako minister finansów na pewno sprawdzi się w kontaktach międzynarodowych, gdzie trzeba zachować klasę i umiar. (an)