PolskaOperacja przyszycia paluszków pięciolatkowi udana

Operacja przyszycia paluszków pięciolatkowi udana

Pięciolatek przeszedł skomplikowaną operację ręki
Pięcioletni Kacper, któremu chirurdzy ze Śląska przyszyli cztery palce u ręki czuje się już dobrze. Jak oceniają lekarze, być może na święta uda mu się wrócić do domu. Mieszkańcy Grochowa zbierają pieniądze na rehabilitację dla chłopca.

Operacja przyszycia paluszków pięciolatkowi udana
Źródło zdjęć: © Nasze Miasto

Kacper z Grochowa, małej wsi położonej niedaleko Mierzei Wiślanej ze starszym bratem Kamilem bawili się na podwórku. W pewnym momencie kposzli do przydomowej szopki. Starszy wziął siekierę, młodszy trzymał drewno. To była chwila. Kapcer przybiegł, cztery palce dłoni wisiały na skórce- opowiada Maria Kłosińska, sąsiada Przybyłów. Nawet nie płakał, tylko powtarzał: "mamusiu, przyklej mi paluszki".

Dwóch synów państwa Przybyłów na chwilę zniknęło z oczu swojej mamie. I właśnie wtedy zdarzyła się ta tragedia. Kacperek przybiegł do domu, jego paluszki wisiały na skórce- opowiadają Maria Kłosińska i Magdalena Jasińska, mieszkające naprzeciwko rodziny. Okazuje się, że ratunek 5-letni Kacper zawdzięcza głównie swojej sąsiadce, która szybko zadzwoniła na pogotowie i zajęła się dzieckem. Zawinęliśmy rączkę pieluchą tetrową- opowiada pani Magdalena. Chłopiec był w szoku, nawet mocno nie krwawił. Dużo bardziej baliśmy się o jego mamę, która jest chora na serce- dodaje Maria Kłosińska. W Grochowie III bardzo lubią Kacperka. To takie żywe srebro. Drobniutki i bystry- mówią sąsiadki. Potwierdza to Katarzyna Choduń, która w Grochowie III prowadzi świetlicę środowiskową. Kacper to maskotka starszych chłopców, noszą go na rękach. Razem z Kamilem przychodzą do świetlicy. Temu starszemu uśmiech nie schodzi z ust. Teraz, kiedy już wiemy, że z Kacperkiem będzie dobrze, chyba bardziej żal mi jest Kamila- pani
Katarzyna podczas wypowiedzi nie może opanować łez.

Wszyscy są poruszeni tą tragedią. Pewnie dlatego już w poniedziałek, w miejscowym sklepie pojawiła się puszka z napisem: "Dla Kacperka". - Zbieramy pieniądze na jego rehabilitację - tłumaczy Barbara Kicińska, sprzedawczyni. Pięciolatek obecnie przebywa ze swoją mamą w szpitalu im. Św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy. Na dzień dzisiejszy jest dobrze - mówi Barbara Przybył. Synka operowali pięć godzin, lekarzom udało się przyszyć paluszki. Jest nadzieja, że wszystko się udało. Mama Kacpra jest wdzięczna nie tylko za operację. Ludzie w szpitalu i przyjezdni zbierają już pieniądze, aby wygodnie i bez przeszkód wróciła z synkiem do domu. Wszyscy są tacy życzliwi - mówi. Bardzo im podziękuję.

Anna Szałkowska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)