PolskaOpalanie motorem ewolucji?

Opalanie motorem ewolucji?

Wyjście naszych praprzodków na ląd miało usprawnić ich polowanie w wodzie. Rozgrzani na słońcu, po powrocie do wody z większą werwą ścigali swoje ofiary - do takiego wniosku doszedł zespół naukowców kanadyjskich, informuje serwis "New Scientist".

Badacze twierdzą, że wylegiwanie się na lądzie dawało prastarym zwierzętom "energetycznego kopniaka". Dzięki temu po powrocie do wody stawały się bardziej sprawne, więc rosła ich szansa na sukces w czasie polowania.

Wychodzenie na ląd było jednocześnie wielkim ewolucyjnym krokiem, w efekcie którego pojawiły się wszystkie organizmy lądowe - także ludzie.

Do tej pory różnie próbowano wyjaśniać, dlaczego w okresie dewonu (jakieś 365 mln lat temu) grupa prymitywnych ryb wypełzła na suchy ląd ze swoich tropikalnych bagien.

Niektórzy eksperci twierdzili, że pozwalało to unikać drapieżników, inni - że było niezbędne, gdy w czasie suszy zbiorniki zamieniały się w cuchnące, małe kałuże, jeszcze inni sugerowali, że przodkowie czworonogów wychodzili na ląd, by pożerać wyrzucone na brzeg ryby.

Ostatnio Robert Carroll z McGill University w Montrealu (Kanada) i jego współpracownicy wysunęli teorię, zgodnie z którą wyjście na ląd usprawniało drapieżnictwo wodne.

Grzanie się na słońcu zwiększało tempo procesów metabolicznych tych zwierząt - wyjaśnia ekspert i przypomina, że podobną strategię wygrzewania się tuż przed wślizgnięciem się do głębokiej wody stosują dzisiejsze krokodyle.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)