On teraz będzie walczył z Putinem. "Mniej liczy się ze stratami"
Prezydent Wołodymyr Zełenski dokonał zmiany na stanowisku naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych. Generała Walerija Załużnego zastąpi gen. Ołeksandr Syrski: nazywany też "rzeźnikiem". - Gen. Syrski jest bardziej skłonny do operacji ryzykownych. Może kogoś takiego potrzeba? - zastanawia się płk Piotr Lewandowski.
Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, odbył w czwartek spotkanie z dowódcą Ukraińskich Sił Zbrojnych, generałem Wałerijem Załużnym. W trakcie rozmowy Zełenski wyraził swoje przekonanie, że nadszedł odpowiedni moment na wprowadzenie zmian w strukturach dowodzenia. Podkreślił również, że Załużny ma pozostać "w zespole".
O dymisji Załużnego mówiło się już od dłuższego czasu. "Washington Post" podał w tym tygodniu, że decyzja miała zostać opublikowana już 2 lutego. Między głównodowodzącym a głową państwa "nie było chemii". Spekulowano, że Załużny może stanowić polityczne zagrożenie dla Zełenskiego. Ukraińska Prawda, pisała, że poparcie dla wojskowego w ukraińskim społeczeństwie jest wysokie i rośnie - w przeciwieństwie do spadających notować obecnego prezydenta.
Miejsce dotychczasowego dowódcy zajmie - o czym także się już mówiło - generał pułkownik Oleksandr Syrski, dotychczasowy dowódca Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zmianę na czele ukraińskiej armii ocenia generał Roman Polko? - Zdecydowanie źle, mówiąc krótko - odpowiada były dowódca GROM.
- Załużny to jest człowiek, który ma ogromną charyzmę i zaufanie żołnierzy. To on w najtrudniejszym czasie obronił Ukrainę. Taki człowiek - jeżeli jest to możliwe - powinien być utrzymywany na stanowisku - mówi gorzko Polko.
- Trudno go winić nawet za nieudaną ofensywę (letnia ofensywa Ukrainy - przyp. red.). To politycy próbowali ręcznie sterować oddziałami, czy dezorganizować system wojskowy. Gen. Załużny miał odwagę o tym wszystkim mówić - przyznaje ekspert. - Pewnie doszło do napięć na linii władzy cywilnej i wojskowej - spekuluje.
A co zmiana oznacza dla żołnierzy? Jak ci, którzy siedzą w okopach i bronią kraju przed Rosjanami, zareagują na zmianę na szczycie?
- To uderzy w morale żołnierzy ukraińskich i nie rozwiąże żadnego problemu, który się pojawił, a tych jest sporo - zaznacza gen. Polko. Chodzi o m.in. o doniesienia o korupcji, czy też poważnych problemach z mobilizacją w Ukrainie.
- Niestety osobiste ambicje wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem, nad wspólnym myśleniem o bezpieczeństwie - podsumowuje rozmówca Wirtualnej Polski.
"Zełenski miał do tego prawo"
Zastąpienie Załużnego Syrskim skomentował także gen. Bogusław Pacek. - Jeśli opierać się na tym, co słyszę od Ukraińców, nie będzie to dobrze przyjęte przez żołnierzy - zaznacza w rozmowie z WP. - To jest jednak decyzja prezydenta. Zełenski miał do tego prawo. Trzeba to uszanować i życzyć mu powodzenia - podkreśla.
- Sprawy zaszły za daleko. Tak dalej być nie mogło. Jak generał kopie się z prezydentem, to musi odejść. Nie może być na odwrót. Uważam, że należało przeciąć to, co było. Z punktu widzenia wojny nie było na co czekać. Wiosną czekają na nas intensywne działania - mówi WP.
O potrzebie zażegnania sporu między władzą cywilną a wojskową mówi nam także płk Piotr Lewandowski. - Główny powód zmian to zapewne potrzeba ujednolicenia przekazu z Kijowa - mówi Wirtualnej Polsce. Ma jednak pewną uwagę co do sposobu zakomunikowania decyzji Zełenskiego.
- Dokonując takich ruchów, uważam, że Zełenski winien jest żołnierzom wyjaśnienia. Jako żołnierz oczekiwałbym szczerej odpowiedzi, dlaczego w trakcie wojny zmienia głównodowodzącego - mówi.
- Jest to winien ludziom, którzy wykonywali rozkazy, którzy tracili życie i zdrowie. To jest permanentne u prezydenta Ukrainy. Bardzo źle to postrzegam. Dużo zmian kadrowych, mało wyjaśnień - podkreśla płk Lewandowski.
Trudny moment
A jakim dowódcą jest Syrski? Gen. Pacek podkreśla, że "nie będzie on dobrze przyjęty przez Ukraińców". - Generalnie jest postrzegany jako człowiek spolegliwy politycznie, który bardzo mocno nadskakuje władzy - mówi.
Płk Lewandowski wskazuje natomiast na podobieństwa do gen. Załużnego. - Syrski ma takie same kompetencje, kwalifikacje i doświadczenia. Różnią się jedynie uzdolnieniami. Pozostałe elementy - jak wykształcenie - są u nich praktycznie takie same - podkreśla.
Co to oznacza? Wojskowy wstrzymuje się od jednoznacznej oceny.
- Nie umiem ocenić, czy będzie lepiej, czy gorzej. Wydaje się, że gen. Syrski jest bardziej skłonny do operacji ryzykownych, mniej liczy się ze stratami. Ale może kogoś takiego potrzeba? - zastanawia się polski weteran.
- Oszczędzanie życia żołnierzy wbrew pozorom może docelowo prowadzić do jednak wyższych strat. Duża, szybka operacja może jednorazowo pochłonąć więcej żyć, to prawda. Ale unikanie ich może okazać się długofalowo kosztowniejsze - tłumaczy.
"Rzeźnik"
Jarosław Wolski, politolog i analityk wojskowy, przypomniał, że "generał Syrski zyskał sobie przydomek 'rzeźnik' - ale sił własnych". "Broniący linii na sztywno do samego końca w zasadzie" - wskazuje ekspert, mówiąc m.in. o dowodzeniu pod Sołedarem.
"Bez wątpienia Syrski nie boi się strat własnych i trzymania sztywnej linii obrony i skutecznie realizuje zadania ofensywne i defensywne" - dodaje Wolski.
Według niego "Syrski obejmuje dowodzenie w najtrudniejszym dla Ukrainy od lata 2022 momencie".
Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski