Trwa ładowanie...
dk2v44j
10-12-2010 12:05

"On był zauroczony w agencie Tomku"

Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik w audycji "Gość Radia ZET" powiedział, że relacje byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego a funkcjonariusza CBA nazywanego agentem Tomkiem miała charakter wzajemnego zauroczenia. - Wiem, że pan Kamiński cenił bardzo tego agenta, prosił mnie nawet w jednej z ostatnich rozmów żeby dbać o tego agenta, to było zauroczenie zawodowe - mówił Wojtunik.

dk2v44j
dk2v44j

: A gościem Radia ZET jest szef CBA Paweł Wojtunik, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry pani redaktor. : Oskarża pana, oskarża pana Mariusz Kamiński o to, że na czele CBA stoją teraz ludzie, których rozpracowywaliśmy, to znaczy ludzie, którzy są podejrzani o korupcję, którzy mieli związek z przestępczością, z gangsterami i to w liczbie mnogiej. : Jestem zdziwiony, zszokowany po części, może oskarża również mnie, w związku z tym nie wiem czy powinienem się na ten temat w ogóle wypowiadać. : No chyba tak, bo to są jednak mocne oskarżenia. : Mocne oskarżenia i mam nadzieję, że pan Mariusz Kamiński powie coś więcej, niż takie ogólne, mocne oskarżenia, które już wywołują pewien niesmak, nie tyle niepokój, co reaktywne reakcje w samym CBA. : No tak, ale zrobił pan zapewne kadr i pana zastępcy, czy byli w jakieś sprawy zamieszani? : Wie pani, mnie jest bardzo ciężko odnosić się do tego, co miał na myśli pan Mariusz Kamiński. Ja mam nadzieję, że jako były szef CBA jest odpowiedzialny w swoich słowach.
Natomiast z pewnego doświadczenia już i obserwowania działań byłego szefa CBA widzę, że dosyć łatwo takich słów negatywnych o obecnym kierownictwie, czy obecnym CBA używa, ja chciałbym więcej konkretów. Ciężko mi się odnieść do... : Może konkretem jest szef CBA w Gdańsku, pana zastępca, szef delegatury Jerzy Stankiewicz, który, któremu zarzucano, że współpracuje z gangsterami. : Wie pani, dyrektor Stankiewicz to jest osoba, do której mam pełne zaufanie. I są tacy policjanci, którzy jeżeli ja miałbym być w sytuacji krytycznej, w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia, to są tacy policjanci, których chciałbym mieć za plecami i Jurek Stankiewicz do takich policjantów na pewno należy. Ja kojarzę, o jakie sprawy, czy jaką sprawę może chodzić panu Mariuszowi Kamińskiemu, ale myślę, że pan Kamiński ma tutaj inną drogę do przedstawiania swoich wątpliwości, niż budowanie sensacji i napięcia z tego typu sytuacji. Faktem medialnym było zawiadomienie złożone przeze mnie jako dyrektora CBŚ kilka lat temu, na wątpliwe,
naszym zdaniem wówczas nielegalne działania CBA wobec funkcjonariuszy CBŚ na Pomorzu. Nie były one na tyle błahe żeby nie wszcząć w tej sprawie śledztwa i prokuratura szczecińska, prokuratura apelacyjna prowadziła w tej sprawie śledztwo. Nie wiem czy jeszcze prowadzi, ja byłem przesłuchiwany w tej sprawie jakiś czas temu, może chodzi o tę sytuację. : O to, że przestępcy, w zeznaniach przestępców pojawiły się nazwiska, o którym pan mówił. : Ja nie mogę mówić czego dotyczyła sprawa. Mogę powiedzieć jedynie, że – no ja nie wiem, jakich argumentów używa pan Kamiński, czy jemu chodzi o to, że ktoś był zarejestrowany przez CBA, czy jest skorumpowany, czy był zarejestrowany i był rozpracowywany, obserwowany, czy jest przestępcą, czy ma związki ze światem przestępczym, bo zna kogoś ze świata przestępczego, czy funkcjonuje w grupie przestępczej. Bardzo łatwo urazić takimi ostrymi sformułowaniami i powiem wprost, w ustach byłego szefa CBA, który do tego sam jest oskarżonym za przestępstwo urzędnicze jest to status
również dosyć poważny i jest politykiem, zarzuty wobec kogokolwiek z CBA tej natury są po prostu niewłaściwe, nie na miejscu są skandaliczne, mnie oburzają. : Bo mówi tak, że ludzie rozpracowywani przez nas i podejrzewani o korupcję, czyli to jest nie tylko jeden pana zastępca, ale wielu zastępców, tak rozumiem. : No to zakładając, że CBA wówczas rozpracowywało wszystkich komendantów wojewódzkich i głównych policji dzisiaj pan minister Kamiński wystąpi z informacją porażającą, że policją kierują ludzie rozpracowywani przez nas. Praca operacyjna jest dziedziną bardzo delikatną i generalnie o niej się nie mówi, dlatego, że to są takie działania, które mogą się przejawić w oficjalnych tylko w jeden sposób, jak się kogoś zatrzymuje, przedstawia mu zarzuty na podstawie czynności operacyjno-rozpoznawczych. O innych się nie mówi, po prostu nie wypada, powie. pani, ja nawet się nie odniosę do tego czy takie osoby były rejestrowane, nie były, czy były prowadzone działania, czy nie były. Ja mam pełną świadomość, że
jako szef CBA nie złamałem żadnych przepisów ustawowych związanych z zatrudnianiem nowych funkcjonariuszy CBA. Jeżeli pan Kamiński ma takie informacje to niech napisze do nas pismo w tej sprawie, niech zgłosi to organom ścigania, niech robi wszystko to, co może robić obywatel zbulwersowany działaniami w CBA. : No właśnie ma zamiar złożyć, czy też już złożył pisma w prokuraturze generalnej dotyczących śledztw, które są, są zaniechania w tych śledztwach, państwo powinni prowadzić działalność, a nie prowadzicie, tak mówi Mariusz Kamiński. : Wie pani, pani redaktor zarzut o zaniechanie to jest zarzut przestępstwa z mojej strony, w związku z tym oczekuję od pana Kamińskiego, że bardzo szybko złoży zawiadomienie do prokuratura generalnego na to, że ja, jako Paweł Wojtunik zaniechałem prowadzenia jakiś tam śledztw. Ja chciałbym powiedzieć, że ja olbrzymią wagę przykładałem do spraw, które były sprawami medialnymi, a nierozstrzygniętymi za czasów funkcjonowania w CBA pana Mariusza Kamińskiego. I chcę uspokoić opinię
publiczną, ja nie zarządzam biurem w sposób ręczny, znaczy ja nie zapoznaję się ze sprawami, nie daję w tych sprawach wytycznych i opieram się na kadrze, która moim zdaniem jest kadrą dzisiaj w CBA elitarną, również w porównaniu z innymi służbami specjalnymi czy policją. : Ale podobno nie jest to elitarna kadra, bo zatrudnieni są ludzie, których początki były w Milicji Obywatelskiej, to jest też ten zarzut. : Ale proszę mi pozwolić jeszcze wrócić do wątku tych śledztw. Ja rozumiem, że chodzi pewnie panu Kamińskiemu o tak zwane sprawy hazardowe. Pragnę znowu uspokoić, te sprawy hazardowe, wszystkie, realizowane są w sposób w taki, w jaki je zastaliśmy, no nie jest moją winą, że używając porównania, poprzednio kierownictwo CBA odstrzeliło z efektem dwie opony w samochodzie i teraz oczekuje, że ja będę tym samochodem szybko jeździł. Mam na myśli tutaj to, że na przykład w przypadku spraw tak zwanych hazardowych, zanim prokuratura uzyskała pełne materiały sprawy, opinia publiczna uzyskała je również i to wówczas
z akceptacją, bo pan Kamiński udostępniał te materiały, w związku z tym, wie pani ciężko... : Czyli spalił sprawę. : Ja nie chcę powiedzieć, że spalił sprawę, bo to są znowu zbyt mocne słowa. Ja chcę powiedzieć, że jak się mówi o tym co bulwersuje, co się robiło, co się robi to ciężko jest później efektywnie przeprowadzić profesjonalnie czynności śledcze. No bardzo ciężko dzisiaj również prokuraturze, ja rozumiem również procedowanie długie ze strony prokuratury, bardzo ciężko pracować na materiale, o którym wszyscy mówią, i który już ma taką rangę, że musi być wycyzelowany. : Panie ministrze zwolnił pan perełkę wywiadowczą, czyli agenta Tomka, minister Kamiński mówi, że to był fantastyczny agent, wybitny, jeden z najwybitniejszych, brał udział w rozpracowywaniu gangów narkotykowych, afery starachowickiej i to jest lincz na agentach pod przykryciem. : Nie widać tego w Radio, ale zamilkłem i uśmiechnąłem się troszeczkę. : Nie, nie uśmiechnął się pan. : Ja nie chciałbym, ale w środku się uśmiechnąłem. : Aha, w
środku. : Ja nie chciałbym omawiać sytuacji związanych z byłymi funkcjonariuszami CBA, bo po prostu mi nie wypada i ciężko mi komentować wypowiedzi pana Kamińskiego, który jest politykiem, który był przed przyjściem do CBA politykiem. Uważa, że w trakcie pobytu w CBA nie był politykiem, teraz jest politykiem i wydaje mi się, że cała historia związana ze wzajemnymi wypowiedziami na swój temat pana Kamińskiego i byłego funkcjonariusza CBA nazywanego potocznie agentem Tomkiem ma trochę charakter takiego wzajemnego zauroczenia. Znaczy ja wiem, że... : Teraz ja się uśmiechnęłam. : Ja wiem, że – męskiego zauroczenia oczywiście. : Jeszcze bardziej się uśmiecham. : Ja wiem, zawodowego zauroczenia - ja wiem, że pan Kamiński cenił bardzo tego agenta, prosił mnie nawet w jednej z ostatnich rozmów żeby dbać o tego agenta, ja wiem, że agent Tomek, funkcjonariusz ten, jak każdy młody funkcjonariusz, który nagle może mieć kontakt z szefami, ministrami mógł ulec również pewnym zauroczeniom, jeżeli chodzi o osobę pana
ministra Kamińskiego i razem zauroczeni wzajemnie dobrze na swój temat mówią. Mnie jest ciężko mówić źle o kimś i nie będę tego czynił, bo nie mam do tego nawet podstaw, ani powodów. : I cichutko sobie teraz przejdziemy na www.radiozet.pl, zauroczeni tym tematem, szef CBA Paweł Wojtunik i Monika Olejnik. : Teraz jesteśmy w Internecie, ale dlaczego pan go zwolnił, za co? : Wie pani, ja go zwolniłem na jego własną prośbę, natomiast wydaje mi się, że no agent Tomek, myślę że świat celebrytów i świat polityków to nie jest dobre miejsce żeby się realizować, jak się kończy jakąkolwiek służbę. I ja chciałbym obalić po pierwsze jeden mit, że ja agenta Tomka zwolniłem, oczywiście podpisałem zgodę jako szef CBA na odejście ze służby, ale ten funkcjonariusz zwolnił się na własną prośbę. I ja nie mam siły takiej żeby kogoś zatrzymywać, miał takie uprawnienia. : Ale zwolnił się, że został zdekonspirowany i dlatego? : Ja nie wiem, jakie były wszystkie okoliczności napisania tego raportu. Zwolnił się na własną prośbę, nie
rozmawialiśmy szczegółowo, ja rozumiem, że mógł być nie do końca usatysfakcjonowany tym, że nie może robić dalej tego co robił, ale niestety takie jest życie, że nieraz trzeba zmieniać zakres swego działania. : A rzeczywiście był wybitny? : Ja nie oceniam nigdy w ten sposób funkcjonariuszy. Znam, jeżeli nie wszystkich, to bardzo wielu agentów pod przykryciem i policjantów pod przykryciem i tam takie oceny, taki charakter oceniania się nie funkcjonuje, to znaczy są ludzie tacy, którzy – i z reguły są to ci, którzy robią mniej, którzy bardzo dużo o sobie mówią, są ludzie tacy, którzy są legendami, o których krążą legendy, anegdoty, historie i oni o sobie prawie nigdy nie mówią i tak się dzieli to środowisko. : A dużo CBA straciło przez agenta Tomka, myślę w sensie materialnym, myślę o jego akcji dotyczącej willi państwa Kwaśniewskich. : Nie oceniam działalności agentów w kontekście jakichkolwiek strat. Nie jest możliwa taka ocena i prowadząc czynności operacyjne ryzykuje się zaangażowanie pewnych środków, to
jest kwestia tego, czy działania są efektywne, skuteczne i prowadzone w sposób należyty i jest jakiś rezultat. Najlepiej jest jeżeli inwestuje się w sprawę mniej niż się na koniec zyskuje, chociaż to są wartości nieprzeliczalne. : Prawo i Sprawiedliwość zarzuca panu, że nie walczy, panu w ogóle, rządowi, czyli panu też, że nie walczy pan z korupcją, to że pan salutuje premierowi Tuskowi. : Ja już mówiłem wczoraj zaskoczony tym pytaniem o salutowaniu, z moim problemem z salutowaniem, bo miałem tą przyjemność bardzo krótko chodzić w mundurze i nie wiem czy dzisiaj bym potrafił nawet salutować, nie wiem o jakie salutowanie chodzi. : Ale chodzi o to, że nie patrzy pan władzy na ręce, a CBA powinno patrzeć władzy na ręce, a nie trzymać się z władzą za rękę, tak myślę, że to o to chodzi. : Ale to wyglądałoby na to, że to ktoś z tych krytyków ma taką możliwość żeby patrzeć na moje oczy i widzieć, gdzie one patrzą i na czyje ręce, to jakaś absurdalna konstrukcja. Ja mogę powiedzieć tyle, że Centralne Biuro
Antykorupcyjne jest instytucją podporządkowaną premierowi, ale całkowicie niezależną od rządu. I to, że my nie mówimy głośno w mediach następnego dnia po zatrzymaniu o tym, że zatrzymaliśmy doradcę jakiegoś polityka PO, czy innej strony politycznej, czy wysokiego funkcjonariusza samorządu terytorialnego, a takie zatrzymania ostatnio miały miejsce, że nie próbujemy tego rozgrywać w kontekście wyborów samorządowych, że bardzo dbamy o to, aby nie było to rozgrywane, bo nie ma dobrych terminów na tego typu realizacje, to że nie biegamy w czarnych kurtkach i nie pokazujemy tuż po wręczeniu korzyści majątkowej tego wszystkiego w telewizji, to nie znaczy, że CBA nic nie robi. CBA to robi inaczej, CBA to robi tak, jak powinno robić zawsze. Ja uważam za błędne podejście do pokazywania wyników pracy w poprzednich latach, za podejście skandaliczne, podejście, które obnaża techniki, taktykę działania policji, innych służb, bo one są bardzo podobne. To co wydarzyło się w kontekście ujawniania spraw, warsztatu pracy
operacyjnej choćby później w efekcie tego konspiracji funkcjonariusza pod przykryciem, później jego ekshibicjonizmu medialnego, to jest coś, co – służby specjalne i policja będą odpracowywać przez najbliższe 10, 15 lat. I nie jest to tylko moja opinia, ale opinia również tamtych środowisk, bo mam z nimi bieżący kontakt i te środowiska są tym zbulwersowane. Ja powiem jeszcze o zwalczaniu korupcji, że to bardzo modny, fajny temat, tylko wszyscy zapominają, że jak zwalczanie przestępczości powinien być to temat apolityczny. My się na razie bawimy w taką zazdrosną politykę kto to lepiej robi, kto robił, kto będzie robił, kto jest najlepszy w tym, kto powinien dostać medal, a kto nie, jest to podejście fatalne. Po pierwsze działania antykorupcyjne wymagają długoletniej strategii, konsekwentnej strategii, muszą być połączone z czymś, co pokazaliśmy wczoraj na konferencji, którą zorganizowaliśmy, a ona była poświęcona nie łapaniu złodziei, a współpracy z innymi po to, o współpracy z innymi po to żeby lepiej
zapobiegać, w szeroki sposób, szeroko rozumianej korupcji. : A co robi CBA w Gromie. : CBA w Gromie prowadzi działania kontrolne. Jak na działania prowadzone przez CBA są to działania dosyć rutynowe, my mamy kompetencje do kontrolowania w tym zakresie samodzielnych ... : Czyli to nie jest z powodu doniesienia, tylko jest to czyste działanie kontrolne, czy przeczytali panowie dużo artykułów niepokojących. : Jest to działanie kontrolne po przeczytaniu dużej ilości artykułów niepokojących i obejrzeniu programu telewizyjnego niepokojącego. Ale nie jest to działanie ani ślepe, ani złośliwe, ani polityczne, ani... ono po prostu jest. : A czy działanie ślepe, złośliwe jest wobec Janusza Palikota, któremu sprawdzane jest oświadczenie majątkowe, CBA sprawdzało i jest przedłużone sprawdzanie oświadczenia majątkowego. : Nie jest to działanie również ślepe, jest to działanie celowe. Staramy się działać w sposób celowy, ukierunkowany wcześniejszymi informacjami i chcę zapewnić, że na tego typu działania nie ma dobrych
terminów. To znaczy, ja byłem atakowany za to, że politycznie tą kontrolę wdrożyłem wobec pana Palikota, ale ja nie znam innego terminu na wdrożenie kontroli niż dzień, w którym otrzymuję dokumenty, że taką kontrolę należy przeprowadzić. : Nie dzwonił do pana Grzegorz Schetyna z prośbą żeby pan skontrolował oświadczenie majątkowe Janusza Palikota. : Nie, nie dzwonił. : Nie? : Nie. : Na pewno nie, tak. : Na pewno nie. : A dzwonią do pana politycy? : Politycy? Politycy generalnie do mnie nie dzwonią. Jedyne kontakty telefoniczne, jakie utrzymuję to kwestie zaproszenia na posiedzenia komisji specjalnych, to kwestie związane z jakimiś wydarzeniami takimi zewnętrznymi typu konferencja, spotkanie. : A chodzi pan do premiera z raportami? : Nie, nie robiłem tego nigdy, nie byłem nigdy u premiera z żadnym raportem i myślę, że ani premier, ani ja nie chcemy tego zmieniać. : A jak pan ocenia postępowanie Mariusza Kamińskiego w sprawie afery hazardowej? : Mam negatywne zdanie na temat tego postępowania. : Czyli co
zrobił źle? : Mając tego typu materiały trzeba podjąć decyzję, czy prowadzimy sprawę operacyjną i chcemy aby ona się skończyła śledztwem, czy chcemy, aby sprawa była znana i wtedy ona, tak jak to dzisiaj pokazuje rzeczywistość, bardzo trudno jest żeby skończyła się śledztwem. Ja do premiera w takiej sytuacji bym nie poszedł, ponieważ – i uważam, że materiał analityczny wówczas skonstruowany był lekko naciągnięty, naciągnięty przez to, że był to materiał tak naprawdę operacyjno-rozpoznawczy, typowy materiał operacyjny, oparty na źródłach w postaci podsłuchów telefonicznych, takich rzeczy się w materiale analitycznym nie prezentuje. Ale to jest oczywiście odpowiedzialność i możliwość takiego konstruowania materiału przez pana Kamińskiego. Droga jest jedna, pani redaktor, albo jest przestępstwo w sprawie i zawiadamia się prokuratora generalnego, albo go nie ma i materiały się niszczy, albo siada się chwilę i zastanawia, jak spróbować podejść do sprawy w inny sposób. : A czy te materiały były na tyle mocne, że
trzeba było zawiadomić prokuratora. : A to jest ocena organu, który te czynności prowadzi, czyli ocena pana... : Kamińskiego w tym momencie. : To nie ma tutaj takiej możliwości, że w sytuacji wątpliwości szef CBA może zrobić rundę konsultacyjną po osobach takich i takich. : Ale ja pytam pana, czy według pana były na tyle mocne, że powinien był zawiadomić prokuraturę? : Ja nie znam tych materiałów szczegółowo, jeżeli nie zawiadomił prokuratury to znaczy, że uznał, że nie są na tyle mocne. Natomiast z materiałami operacyjnymi jest tak, że one są zerojedynkowe i stąd były rzadko kwestionowane sprawy, w których były wykorzystywane. Mówię jeżeli chodzi o policję i pozostałe służby specjalne, jeżeli chodzi o CBA widzę tutaj pewien problem. Materiał operacyjny nie może być materiałem, który jeżeli nie przynosi dowodów przestępstwa to pokażemy, że ktoś się skandalicznie zachowuje. Jeżeli policja obserwuje bandytę, to nie opisuje się tego, że on po drodze sikał w miejscu publicznym, ona go obserwuje po to żeby
zobaczyć, czy kupił, sprzedał narkotyki i tych danych się nie ujawnia. Podobnie, wracając do spraw CBA, okoliczności prowadzenia czynności operacyjnych i tego, co się przy okazji usłyszało, a słyszy się rzeczy, ja dzisiaj też mogę powiedzieć pani redaktor, że mam wiedzę porażającą, mam takie informacje, o takich sprawach, ale to jest nieprofesjonalne. Po prostu mówi się o tym i to w procesie karnym, co się ustaliło w ramach czynności operacyjno-rozpoznawczych. : I chciałam pana na koniec zapytać, co pan sądzi o tym, że funkcjonariusze ABW wykonywali szereg telefonów, mówię o zatrzymaniu Barbary Blidy i o – po tym, co się wydarzyło w jej domu, kilkaset telefonów wykonywali. : No, powinni złożyć zeznania i wyjaśnić w jakiej sprawie, do kogo. : Ale to wynikało z tego, że się zamieniali telefonami, jakieś, no po prostu kilkadziesiąt, setki telefonów, to jest normalne? : Taka ilość telefonów na pewno nie jest normalna. Ja brałem udział w wielu skomplikowanych działaniach operacyjnych, faktycznie telefon jest
podstawowym narzędziem pracy, jest to kwestia porównania myślę i zrobienia analizy tych telefonów, kto, do kogo, w jakiej sprawie dzwonił i ustosunkowania się tych osób dlaczego tyle tych telefonów wykonywały, po to żeby te wątpliwości rozwiać. To jest tak samo nietypowa sytuacja, gdyby nie wykonano żadnego telefonu, w związku z tym myślę, że tutaj kwestie decyzji, komunikacji na miejscu, zależności powinny być również wszechstronnie wyjaśnione. : A jeszcze na koniec, nie odpowiedział pan mi na pytanie, to też oskarżenie wobec pana, że zatrudnia pan ludzi, którzy pracowali w Milicji Obywatelskiej. : Tak, właśnie to jest bardzo ciekawy wątek również, ponieważ ustawa o CBA nie mówi nic o ludziach z milicji. I ja jestem policjantem, który wstąpił do służby w 92 r., z powodów ideowo – takich bardzo osobistych, mnie wówczas to, że ktoś był w milicji lekko przeszkadzało, na moim podwórku milicjanci nie byli : ...lubiani... : ...nie byli bardzo lubiani. Co nie znaczy, że nie należy szanować i uznawać tych, którzy
są zawodowcami, profesjonalistami, a niestety urodzili się troszeczkę wcześniej. Jako, że ustawa o CBA nie przewiduje takiego zakazu, jako że – sprawdziłem to dokładnie – pan Kamiński zatrudnił 15 osób, które wywodziły się z milicji, nie widziałem przeciwwskazań żeby na takich osobach również się opierać. Powiem tylko różnicę, różnica jest taka, że osoby, które ja zatrudniałem to są autorytety, to są osobowości policyjne, to są głównie policjanci, to są byli zastępcy komendantów wojewódzkich z olbrzymim dorobkiem, doświadczeniem, to są wieloletni naczelnicy, to są osoby naprawdę doświadczone, to są osoby, które dzisiaj zajmują się operacjami specjalnymi, a są najlepszymi fachowcami w Polsce, rozchwytywanymi przez policję, służby specjalne, te osoby zostały po prostu wydarte policji. W związku z tym nie pozwolę tych osób krytykować, ani dezawuować i nijak się ma porównywanie milicji do tego, co one dzisiaj robią dla państwa. Powiem jeszcze, że ja wiem o tym, że te osoby były w milicji i w pełni to akceptuję i
IPN nie miał żadnych zastrzeżeń, co do tych osób. Natomiast zdarzało się, że osoby, które były zatrudniane z milicji, czy z historią milicyjną za czasów pana Kamińskiego nie pokazywały tych faktów, ani w aktach, w większości przypadków swoich ankietach personalnych, nieraz te osoby uważały, że tak jakby od połowy lat 80., były w policji, ja nie wiem, to świadczy też o pewnym stosunku do własnej przeszłości. My się tej przeszłości nie wstydzimy, ja nie mam sobie nic do zarzucenia w tym zakresie. : A Mariusz Kamiński pobiera pieniądze, czy nie, odebrał te pieniądze, które były, których nie chciał. : To dla mnie pytanie trudne, ta historia jest historią też taką dosyć długą, mam nadzieję, że już nie burzliwą, zakończoną, to bardziej kwestia poglądów na swój status jako funkcjonariusza pana Mariusza Kamińskiego, a nie moja. Ja jako szef CBA zobowiązany do działania przepisami prawa zrealizowałem wszystkie zobowiązania wobec pana Mariusza Kamińskiego. : A jak pan ocenia, że byli funkcjonariusze CBA znaleźli się
teraz w samorządach? : Ja się cieszę, jeżeli po służbie specjalnej dalej robi się kariery i można się odnaleźć również w polityce. : Dziękuję bardzo, szef CBA Paweł Wojtunik był gościem Radia ZET, dziękuję bardzo. : Dziękuję pani redaktor. <\czat>

dk2v44j
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dk2v44j
Więcej tematów