Olsztyńska policja chce śledztwa ws. nekrobiznesu
Wniosek o wszczęcie dochodzenia w sprawie łapownictwa wystosowała w piątek do prokuratury olsztyńska policja. Chodzi o podejrzenie przyjmowania i wręczania łapówek w zamian za informacje o zgonach.
Policja zebrała materiał, który uprawdopodabnia, że mogło dojść do popełnienia przestępstwa. Chodzi o wręczanie i przyjmowanie łapówek w zamian za informacje o zgonach na styku pogotowie ratunkowe-firmy pogrzebowe oraz szpitale-firmy pogrzebowe - powiedziała w piątek Bożena Przyborowska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Materiał zebrany przez policję to informacje z przesłuchań i rozmów z wieloma osobami. Policja w charakterze świadka przesłuchała dyrektora olsztyńskiego pogotowia Marka Myszkowskiego oraz niektórych pracowników zakładów pogrzebowych.
Przesłuchano także osoby, który dzwoniły na anonimową infolinię, uruchomioną w komendzie wojewódzkiej. Potem zgodziły się z imienia i nazwiska opowiedzieć o swych spostrzeżeniach i podejrzeniach dotyczących "sprzedawania zwłok".
Olsztyńska policja nie informuje, ile osób podejrzewanych jest o udział w handlu zwłokami. Pracę straciło dotychczas dwóch lekarzy, kierowca i sanitariusz pogotowia, podejrzewanych przez dyrekcję stacji o udzielanie poufnych informacji przedstawicielom zakładów pogrzebowych.
W olsztyńskim pogotowiu ratunkowym - jak w całym kraju - trwa kontrola stopnia zużywania leków zwiotczających i odurzających. Raport o działalności olsztyńskiej stacji ma dotrzeć do Ministerstwa Zdrowia na początku lutego. (jask)