Olejnik: w tych samobójstwach jest coś zastanawiającego
Jest to coś głęboko zastanawiającego, ale wstrzymuję się od komentarzy - przyznał zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik, pytany o ocenę faktu, że dwie główne osoby, podejrzane w sprawie zabójstwa Jacka Dębskiego, popełniły samobójstwa.
W środę rano Jeremiasz Barański, "Baranina", oskarżony m.in. o zlecenie zabójstwa byłego ministra sportu, popełnił samobójstwo w wiedeńskim areszcie, wieszając się na pasku.
W czerwcu 2002 r. Tadeusz Maziuk, podejrzany o zabójstwo Dębskiego, popełnił samobójstwo w areszcie w Warszawie, wieszając się na sznurze z prześcieradła.
Kazimierz Olejnik, który nadzoruje pion polskiej prokuratury zwalczający przestępczość zorganizowaną, powiedział, że po śmierci "Baraniny" trzeba będzie umorzyć te śledztwa, w których miał on zarzuty, lub - jak powiedział - "mógł je mieć". Dodał, że chodzi m.in. o główne śledztwo wobec "Baraniny" - za zlecenie zabójstwa Dębskiego.
Olejnik uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy "Inka" - oskarżona przed polskim sądem o pomocnictwo w zabójstwie Dębskiego - powinna mieć teraz wzmocnioną ochronę. "W każdej sytuacji, jeśli dojdziemy do wniosku, że trzeba wzmóc bezpieczeństwo danej osoby, będziemy podejmować odpowiednie środki, ale nie będziemy z oczywistych powodów o tym informować" - dodał.