PolskaOkulistka miała w pracy 0,8 promila

Okulistka miała w pracy 0,8 promila

W środę około dwunastej policjanci zostali wezwani do Kliniki Okulistycznej w Katowicach, by zbadać alkomatem dyrektorkę placówki prof. Ariadnę Gierek-Łapińską. Dziennikarz przeprowadzający z nią wywiad poczuł od niej alkohol.

Okulistka miała w pracy 0,8 promila
Źródło zdjęć: © Dziennik Zachodni

08.03.2007 | aktual.: 25.05.2018 15:04

Jerzy Jurecki, dziennikarz Tygodnika Podhalańskiego, który od kilkunastu miesięcy zajmuje się okolicznościami nabycia przez prof. Gierek hotelu Helios w centrum Zakopanego umówił się z nią na spotkanie w szpitalu w Katowicach w środę przed południem. W Klinice Okulistycznej przy Ceglanej, w której leczą się pacjenci z całej Polski, zjawił się z ekipą TVN. Razem przygotowują na temat interesów prof. Gierek materiał śledczy.

W pewnym momencie, po kilku minutach rozmowy, zauważyłem, że prof. Gierek jest pod wpływem alkoholu. Spytałem więc ją dwukrotnie, czy ma problem z alkoholem. Powiedziała, że nie. Ja zaproponowałem wtedy, by poddała się badaniu alkomatem. Bardzo się zdenerwowała- wyjaśnia Jurecki.

Z jego relacji wynika, że współpracownicy prof. Gierek chcieli ją chronić i wyprowadzić poza sekretariat. Sądzę, że była to zasłona dymna- twierdzi dziennikarz. Policjanci w końcu przyjechali i w mojej obecności w Komendzie Wojewódzkiej Policji doszło do badania alkomatem. Wynik 0,8 promila we krwi.

Żona padła ofiarą prowokacji. Cała sprawa została wyreżyserowana - nie krył oburzenia mąż okulistki Tadeusz Łapiński._ Tak tego nie zostawimy_.

Nie będę komentować tych doniesień. Proszę zrozumieć. Na wszystkie pytania będzie odpowiadał nasz adwokat - przekazała prof. Ariadna Gierek.

Jadąc do szpitala kompletnie nie miałem pojęcia, że zastanę taką sytuację. Można ją określić jako efekt uboczny - twierdzi Jurecki.

O sprawie prof. Gierek huczało wczoraj całe środowisko lekarskie, ale nikt nie chciał wypowiadać na ten temat pod nazwiskiem.

Ta informacja to dramat całej naszej medycyny. Jestem tym załamana - powiedziała nam jedna ze znajomych prof. Gierek. Nie można było dopuścić do tego, by jej zdjęcia obiegły kraj. Trzeba było wcześniej podać jej rękę.

Uważam, że problemy pani profesor to tajemnica poliszynela - ocenia Jurecki.

Nie mamy żadnych oficjalnych informacji na temat prof. Gierek. Jeśli do nas trafią to rozpoczniemy stosowną procedurę, a zatem powołamy Okręgową Komisję Rady Lekarskiej, w skład której wejdzie dwóch psychiatrów i specjalista ds. uzależnień. Incydentem zajmie się też Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej. Jeśli doniesienia się potwierdzą to wówczas lekarzowi grożą sankcje w postaci zawieszenia wykonywania zawodu - mówi Katarzyna Strzałkowska, rzecznik Śląskiej Izby Lekarskie. Nigdy do Izby nie trafiły żadne skargi na panią profesor. W zeszłym roku rozpatrywaliśmy sześć przypadków lekarzy przyłapanych w pracy pod wpływem alkoholu. Większość spraw kończyła się zawieszeniem wykonywania zawodu na czas leczenia odwykowego- dodaje.

Agata Pustułka

Zobacz także
Komentarze (0)