PolskaOkradał i zabił 70-letniego górnika, posiedzi 8 lat

Okradał i zabił 70‑letniego górnika, posiedzi 8 lat

Na karę 8 lat pozbawienia wolności skazał krakowski sąd okręgowy Tadeusza B., oskarżonego o śmiertelne pobicie i zbezczeszczenie zwłok 70-letniego emerytowanego górnika.

29.09.2009 | aktual.: 29.09.2009 18:27

O zaginięciu ojca zawiadomiła policję jego córka we wrześniu 2007 roku. Poszukiwania nie przyniosły rezultatu, dopóki sprawy nie przejął tzw. wydział X małopolskiej policji, zajmujący się najtrudniejszymi kryminalnymi śledztwami.

Jak ustalono, emerytowany górnik zginął w maju 2007 r. Według prokuratury, został śmiertelnie pobity przez Tadeusza B., a następnie zakopany w dole po szambie. Następnie przez 11 miesięcy zabójca i jego żona pobierali, dzięki karcie bankomatowej, emeryturę zamordowanego.

Z ustaleń śledztwa wynikało, że małżeństwo wcześniej praktycznie ubezwłasnowolniło uzależnionego od alkoholu mężczyznę. Zakwaterowali go w piwnicy, wykorzystywali do pracy w gospodarstwie i zabierali emeryturę. Izolowali od ludzi, a gospodarz bił go i znęcał się nad nim.

Żona gospodarza uzyskała natomiast od przyszłej ofiary pełnomocnictwa do reprezentowania go.

Prokuratura oskarżyła 68-letniego Tadeusza B. o śmiertelne pobicie i zbezczeszczenie zwłok. Zarzuciła mu także, razem z 58-letnią żoną Marzanną B., oszustwo na szkodę ZUS, polegające na pobieraniu przez 11 miesięcy emerytury zmarłego (w sumie 22 tys. zł).

Tadeusz B. w śledztwie nie przyznał się do śmiertelnego pobicia ofiary. Jak wyjaśnił, znalazł mężczyznę leżącego nieruchomo na posesji i postanowił pochować, bo - jak stwierdził - "pogotowie i tak by nie przyjechało". Przyznał się, podobnie jak żona, do pobierania emerytury zmarłego.

Sąd uznał go winnym śmiertelnego pobicia ofiary i zbezczeszczenia jego zwłok oraz - wspólnie z żoną - oszustwa na szkodę ZUS. Tadeusz B. został skazany na karę łączną 8 lat pozbawienia wolności, jego żona Marzanna B. na karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat próby.

Wyrok nie jest prawomocny.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)