Ojcowie i dzieci dali dzień wolny mamom
Przez weekend zabiegane krakowskie mamy mogły chwilę odsapnąć, pójść do fryzjera, albo przeczytać książkę. Ojcowie wraz z dziećmi w najgłębszej tajemnicy przygotowywali dla nich prezenty na warsztatach w Muzeum Etnograficznym.
26.05.2008 | aktual.: 26.05.2008 07:50
Krzysztof Szarek, ojciec czteroletniej Oli nie musiał namawiać córki. Rysowałam kwiatuszki dla babuszki i napisałam wiersz: kochana mamo... - wylicza dziewczynka. Mama dostanie też inny rysunek. Będą na nim kropki - uściśla dziewczynka. Tata Oli jest zachwycony możliwością zrobienia żonie takiej niespodzianki. Troszeczkę pomagam - przyznaje przejęty. Dodaje, że wspólne warsztaty bez ryzyka zapaćkania całego domu farbami, pozwalają mu ciekawie spędzić czas z dzieckiem. Malowanie drewnianych kwiatów było frajdą także dla dorosłych. Ależ ja pozostanę dzieckiem do końca życia! - podkreśla 32-letni Wojciech Żychowski, pociągając kwiatek na żółto.
Na warsztaty przyszedł samodzielnie. Kiedyś ofiarowałem mamie strąki fasoli w prezencie, ale kwiatek chyba będzie lepszy - mówi. Prezent należy się jej m.in. za to, że rzadko widuje syna. A i wtedy troszkę się sprzeczamy, gdy mama słucha Radia Maryja - opowiada Wojciech. I wybiera inskrypcję na prezent - "od niesfornego syna". Na malowanie kwiatków Wojciech namówił koleżankę, 28-letnią Martę Tomaszewską. Może rękodzieło będzie lepszym prezentem niż bluzka, której mama nigdy nie nosiła? Za tydzień, z okazji Dnia Dziecka, odbędą się kolejne warsztaty. Wtedy mamy będą się mogły odwdzięczyć dzieciom i same zrobić im prezent.
Marta Paluch