Ojciec zamachowca z Norwegii: obawiam się o swoje życie
Jens Breivik, ojciec podejrzanego o piątkowe zamachy w Norwegii 32-letniego Andersa Behringa Breivika, w wywiadzie dla dziennika "Expressen" wyraził oburzenie i niedowierzanie zachowaniem syna. - Mam nadzieję, że ludzie, nie będą utożsamiać mnie z nim - mówi ojciec Breivika. Jak dodał, obawia się o swoje życie.
25.07.2011 | aktual.: 25.07.2011 20:36
Mężczyzna mieszka we Francji, gdzie od kilku przebywa na emeryturze. - Byłem całkowicie zszokowany. Jak on mógł zabić tylu niewinnych ludzi - mówił, kiedy zobaczył w telewizji zdjęcie syna, wraz z informacją, że to on prawdopodobnie jest sprawcą zamachu. - Moje spokojne życie zamieniło się w koszmar. On powinien odebrać sobie życie, powinien to zrobić - dodaje.
Ojciec zamachowca nie ukrywa, że obawia się o swoje życie. - Jest tylu szaleńców na tym świecie, nie wiadomo, co komu może strzelić do głowy. Nigdy nie wiadomo, co ludzie mogą zrobić - podkreśla. Jens i jego druga żona Wanda dostali stałą ochronę francuskiej żandarmerii. Chodzi głównie o opanowanie ciekawości mediów.
Tragedia w Norwegii
W wybuchu samochodu-pułapki, który Breivik zdetonował kilka godzin wcześniej w stołecznej dzielnicy rządowej, śmierć poniosło co najmniej siedem osób.
Breivik wspomniał swojego ojca w liczącym 1500 stron i opublikowanym w internecie pod pseudonimem Andrew Berwick manifeście zatytułowanym "2083. Europejska Deklaracja Niepodległości".
Pisze tam, że "do piętnastego roku życia miał dobre relacje z nim (ojcem) i jego nową żoną" i często odwiedzał ich we Francji. Jednak kontakty te urwały się. - On (ojciec) nie lubił zbytnio okresu, kiedy robiłem graffiti, między 13 a 16 rokiem życia - przyznaje ekstremista. W manifeście Breivik dodaje również, że jego rodzice są sympatykami Partii Pracy, będącej celem jego ataków.