Ojciec zabił dwójkę swoich dzieci? Usłyszał długą listę zarzutów
Najpierw zmarła trzymiesięczna Łucja, potem pięciomiesięczny Miłosz. Teraz okazuje się, że w sprawę może być zamieszany ich ojciec. - 27-latek usłyszał zarzuty zabójstwa, zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem oraz nakłaniania żony do przerwania ciąży - donosi RMF FM.
Tragedia rozpoczęła się w 2016 roku, kiedy na świat przyszła córka młodej pary mieszkającej w Warszawie. Gdy kobieta wyszła do galerii handlowej, dziecko zostało pod opieką ojca. Po powrocie matka Łucji usłyszała od męża, że noworodek śpi.
- Gdy weszła do sypialni dziecko nie dawało oznak życia, miało sine dłonie pod paznokciami i ręce wyciągnięte do góry w bezruchu. Kobieta wezwała pogotowie i razem z mężem do czasu przybycia załogi karetki pogotowia prowadzili reanimację. Pomimo podjętych czynności reanimacyjnych dziecko zmarło - opowiada teraz rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński.
Zdradza, że wszyscy uznali sprawę za nieszczęśliwy wypadek. Podejrzeń nabrano rok później, kiedy na świat przyszło drugie dziecko pary, Miłosz. We wrześniu chłopczyk trafił do szpitala. Z relacji ojca wynikało, że syn wypadł mu z rąk. Niestety pomimo walki o jego życie, niemowlęcia nie udało się uratować.
- Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Żoliborz, gdzie wszczęto śledztwo i zlecono sekcję zwłok dziecka. Biegli wykluczyli, by zgon dziecka mógł nastąpić w okolicznościach podawanych przez podejrzanego, a obrażenia wskazują, iż doszło do oddziaływania na ciało dziecka ze znaczną siłą - informuje cytowany przez RMF FM Łapczyński.
Sprawą zajęli się policjanci z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw. Współpraca z Prokuraturą Okręgową w Warszawie doprowadziła do zatrzymania mężczyzny w listopadzie 2017 roku. Śledczy zaczęli się wtedy przyglądać także poprzedniej sprawie. W wyniku wielu analiz biegli stwierdzili, że mężczyzna przyczynił się również do śmierci pierwszego dziecka.
Ujawniono także, iż już przed pierwszymi narodzinami namawiał swoją partnerkę (wtedy nie byli jeszcze małżeństwem) do przerwania ciąży. Teraz mężczyźnie zmieniono i uzupełniono zarzuty. Najpoważniejszy z nich dotyczy zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. 27-latkowi grozi dożywocie. Podejrzany nie przyznał się do winy. Biegli ponownie badają go psychiatrycznie.
Źródło: TVP Info, RMF FM