Ojciec Rydzyk i redemptoryści na ławie oskarżonych
Proces redemptorystów, oskarżonych o prowadzenie publicznej zbiórki pieniędzy bez wymaganego prawem pozwolenia, rozpoczął się przed sądem w Toruniu. Na rozprawę przyszli jedynie prawnicy reprezentujący zakonników.
07.01.2011 | aktual.: 07.01.2011 18:28
Sprawę przeciwko redemptorystom skierowała do sądu toruńska policja, która domaga się ukarania rozgłośni należącej do zakonników grzywną. Na podstawie zgłoszenia Rafała Maszkowskiego, który od lat prywatnie monitoruje program Radia Maryja, policja uznała, że doszło do złamania prawa poprzez nielegalne prowadzenie publicznej zbiórki pieniędzy w programach radiowych i telewizyjnych należących do redemptorystów.
Dyrektorowi Radia Maryja ojcu Tadeuszowi Rydzykowi i prowadzącemu audycje w rozgłośni ojcu Piotrowi Andrukiewiczowi zarzucono prowadzenie publicznej zbiórki pieniędzy bez wymaganego do tego prawem zezwolenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zakonnicy mieli przez wiele tygodni nakłaniać słuchaczy Radia Maryja do wpłacania pieniędzy na utrzymanie Telewizji Trwam, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu oraz na poszukiwania wód geotermalnych, na terenie tej uczelni.
W sądzie nie pojawili się wezwani redemptoryści. Sąd odczytał nadesłane wyjaśnienia o. Rydzyka, który odrzucił zarzut prowadzenia zbiórki publicznej, a swe wypowiedzi na temat wspomagania mediów zakonnych przez słuchaczy uznał za normalną praktykę "wewnątrz wspólnoty", jaką tworzą media zakonników i ich słuchacze.
Podkreślił także, że działania opisywane na antenie zakonnego radia i telewizji prowadzone są za pośrednictwem fundacji i w ramach jej statutowej działalności, która podlega rutynowej kontroli państwa. Relacje na temat przedsięwzięć prowadzonych przez redemptorystów za pieniądze fundacji miały być natomiast jedynie informacją dla dotychczasowych ofiarodawców.
Obu zakonników w sądzie reprezentowali obrońcy z Warszawy. Przed sądem zeznawał tylko składający zawiadomienie Maszkowski.
Sąd zdecydował o odtworzeniu kilku godzin nagrań audycji, dostarczonych jako dowód przez Maszkowskiego. Pełnomocnikom prawnym redemptorystów nie udało się wcześniej tego dokonać - jak powiedzieli - "z przyczyn technicznych".
Proces odroczono na kilka tygodni i ten czas pełnomocnicy zakonników mają wykorzystać na przygotowanie pytań do Maszkowskiego, związanych z treścią nagrań. Część ich pytań w piątek sąd oddalił, ponieważ nie wiązały się bezpośrednio ze sprawą, której dotyczy proces.
NaSygnale.pl: Będą się golić w więziennej celi...