Ojciec i mąż byłej pracownicy BPH zwolnieni
Prokurator postanowił, że nie będzie wnioskował do sądu o tymczasowe aresztowanie zatrzymanych w piątek męża i ojca b. pracownicy banku BPH w Lublinie podejrzanej o przywłaszczenie pieniędzy klientów.
Ze stanu śledztwa wynika, że 31-letnia Aneta F.-K. na założone w innych bankach konta ojca i męża przelewała pieniądze z kont klientów, których okradała.
Po przesłuchaniu Czesława F. i Tomasza K. prokuratorzy uznali, iż nie ma potrzeby ich aresztowania - powiedział prokurator Andrzej Jeżyński z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Brany jest bowiem pod uwagę i taki wariant, że Aneta F.-K. tylko wykorzystywała rachunki bankowe swojego ojca oraz męża i choć zapewne obydwaj mężczyźni wiedzieli o procederze, to nie mieli z nim nic wspólnego. Jest to jedna z tez zakładanych przez prokuraturę.
Sprawa nieprawidłowości w lubelskim oddziale BPH wyszła na jaw 4 sierpnia br., gdy jeden z klientów powiadomił policję o braku pieniędzy na swoim koncie. Jeszcze tego samego dnia policjanci zatrzymali podejrzaną Anetę F.-K., która została aresztowana przez Sąd Rejonowy w Lublinie. Kobieta jest podejrzana o przywłaszczenie pieniędzy z kont klientów i fałszowanie wydruków. W banku trwa sprawdzanie, ile faktycznie było pieniędzy na poszczególnych rachunkach, a ile było tam wirtualnych kwot dopisywanych przez Anetę F.-K. Z wstępnych szacunków wynika, że kwota wyprowadzonych pieniędzy może sięgać nawet 18 mln zł.
Do prokuratury zgłosiło się już 40 klientów BPH, którzy twierdzą, że zostali oszukani przez Anetę F.- K., która w lubelskim oddziale BPH zajmowała się obsługą tzw. kont VIP, na które klienci wpłacali duże kwoty.
Kobiecie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.