Ogromna fala protestów we Francji. "To strzał ostrzegawczy dla Macrona"
Manifestacje trwają w blisko 200 największych miastach Francji. Protesty mają bardzo gwałtowny przebieg - tłum w Paryżu i w Nantes starł się z policją. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego i armatek wodnych.
Strajkuje część sektora publicznego - stanęła ponad połowa pociągów, a jedna trzecia lotów została odwołana. Demonstranci twierdzą, że przeforsowane przez Macrona reformy ograniczyły prawa zarówno pracowników, jak i osób bezrobotnych. Zdaniem protestujących, prowadzą one także do zubożenia społeczeństwa, a rządy prezydenta są "autorytarne".
Na ulice wyszli m.in. nauczyciele, pocztowcy, urzędnicy, kolejarze, emeryci i licealiści - wszyscy chcą dymisji prezydenta. Na paryskiej demonstracji pojawiły się hasła "Macron - wybiła twoja godzina!" czy "zmiataj z Pałacu Elizejskiego!"
- Z naszej strony to "strzał ostrzegawczy". Albo władze posłuchają i nie będzie żadnych dalszych działań, albo nie spełnią naszych postulatów. A wtedy, gwarantuję wam, udowodnimy jak bardzo jesteśmy zdeterminowani - zapowiadał Laurent Berger, szef CFDT - jednego z największych we Francji związków zawodowych.
Źródło: rmf24.pl/ft.com
Zobacz także: "Kto nami rządzi?" Misiewicz żąda przeprosin”