Ogień trawi Bułgarię. Ewakuowano trzy miejscowości
W rejonie południowej Bułgarii, na pograniczu z Grecją i Macedonią Północną rozprzestrzeniają się groźne pożary w lasach. Nieopodal granicy z Macedonią Północną, płomienie pochłonęły już obszar przekraczający 30 hektarów. W związku z tym podjęto decyzję o ewakuacji ludności z trzech pobliskich wsi.
Ogień nieustannie zmierza w kierunku terytorium Macedonii Północnej, co więcej, z najnowszych raportów służb pożarniczych wynika, że niebezpieczeństwo jest już tylko kilometr od granicy z tym państwem.
W walkę z pożarem włączono dwa francuskie samoloty przeciwpożarowe, które zostały oddelegowane na miejsce przez Unię Europejską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Afera wizowa na uczelniach. "Niektóre uczelnie powstają tylko po to"
Akcję utrudniają miny
Wcześniej, te same jednostki podejmowały działania na terenie granicznym Bułgarii i Grecji, w rejonie góry Sławianka. Musiały jednak zostać przesunięte z tego obszaru, ponieważ na greckiej stronie natrafiono na miny z czasów II wojny światowej. Wybuchają one w kontakcie z ogniem, co stwarza bezpośrednie zagrożenie dla zaangażowanych w akcję samolotów.
Duża ilość min, to rezultat pozostawienia śladów po linii obronnej Metaxas, utworzonej przez greckie siły w 1938 roku, kiedy to Grecja i Bułgaria były częścią przeciwnych sojuszów.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Słupy dymu widać z kilkudziesięciu kilometrów
Z uwagi na obecność min, strażacy są zmuszeni do prowadzenia działań jedynie z powietrza. W celu opanowania sytuacji przy granicy z Macedonią Północną, oprócz samolotów zaangażowano także bułgarski śmigłowiec wojskowy, liczne pojazdy strażackie oraz grupy ochotników.
Naoczni świadkowie relacjonują, że pożar ma taką siłę, że słupy dymu są widoczne nawet z odległego o kilkadziesiąt kilometrów miasta Błagojewgrad.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Atak nożownika w Southport. W mieście wybuchły zamieszki