ŚwiatOficjalni obserwatorzy z Rosji nie dopatrzyli się uchybień w wyborach na Białorusi

Oficjalni obserwatorzy z Rosji nie dopatrzyli się uchybień w wyborach na Białorusi

Przewodniczący misji obserwatorów z Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji, Konstantin Zatulin oświadczył przed mikrofonem radia Echo Moskwy, że nie zauważył żadnych uchybień w wyborach prezydenckich na Białorusi.

19.03.2006 20:35

Zatulin dodał, że jedyne co go trochę zmartwiło, było to, że cała dokumentacja wyborcza, w tym życiorysy kandydatów, napisane były tylko w języku białoruskim, gdy - jak zauważył - na Białorusi obowiązują dwa języki urzędowe - białoruski i rosyjski.

Z kolei szef misji obserwatorów ze Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) Władimir Ruszajło ocenił, że kampania wyborcza na Białorusi była zgodna z prawem tego kraju i podstawowymi standardami międzynarodowymi. Według Ruszajły, którego opinię cytuje agencja Interfax, obserwatorzy z WNP nie stwierdzili poważniejszych naruszeń, które mogłoby mieć wpływ na wyniki głosowania.

W podobnym duchu wypowiedział się przewodniczący misji obserwatorów Zgromadzenia Parlamentarnego Białorusi i Rosji, wiceprzewodniczący Dumy Siergiej Baburin, którego zdaniem obecna kampania wyborcza na Białorusi miała o wiele spokojniejszy przebieg niż ta w 2001 roku. Baburin wyraził też zdziwienie, że przedstawiciele białoruskiej opozycji nie uczestniczyli w obserwowaniu przebiegu głosowania w lokalach wyborczych.

O braku opozycyjnych obserwatorów w obwodach do głosowania w niedzielę mówił też były przewodniczący Dumy, a obecnie niezależny deputowany Giennadij Sielezniow. "Osobiście odwiedziłem 16 lokali wyborczych w Mińsku i tylko w jednym widziałem mężów zaufania i obserwatorów opozycji" - oświadczył Sielezniow.

Białoruskie wybory i poparcie Moskwy dla Alaksandra Łukaszenki ostro skrytykował natomiast jeden z liderów liberalnego Sojuszu Sił Prawicy (SPS) Borys Niemcow. "Fakt, że (rosyjska) propaganda poparła zgniłą farsę wyborczą z aresztowaniem przedstawicieli opozycji oznacza tylko jedno, że oni (Kreml) patrzą na Białoruś jako na poligon doświadczalny przed wyborami prezydenckimi (w Rosji) w 2008 roku" - powiedział Niemcow radiu Echo Moskwy.

To, że (prezydent Władimir) Putin popiera Łukaszenkę kompromituję Rosję. To hańba dla Rosji. Taka sama, jak (jego) przyjaźń z (prezydentem Uzbekistanu Isłamem) Karimowem, dyktatorami z całego świata - dodał polityk SPS.

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)