Oficer z Dowództwa Sił Powietrznych podejrzany o przyjmowanie łapówek
Ok. 150 tys. zł mógł zdaniem prokuratury nielegalnie uzyskać oficer z Oddziału Wychowawczego Dowództwa Sił Powietrznych, któremu prokuratura wojskowa zarzuca m.in. przyjmowanie łapówek, przywłaszczanie mienia i oszustwo. Zarzuty wręczania łapówki postawiono cywilowi.
15.03.2013 15:09
- Prokurator WPO w Warszawie przedstawiła oficerowi z Oddziału Wychowawczego Dowództwa Sił Powietrznych zarzuty popełnienia szeregu przestępstw w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych - poinformował wojskowy prokurator okręgowy w Warszawie płk Ireneusz Szeląg.
Oficer jest podejrzany m.in. o przyjmowanie łapówek, przywłaszczanie mienia, oszustwa na szkodę wojska i podrabianie dokumentów. - Z dotychczasowych ustaleń wynika, że podejrzany mógł uzyskać łącznie ok. 150 tys. zł - powiedział prokurator. Dodał, że oficer przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów i złożył wyjaśnienia.
Jak poinformował Szeląg, podejrzany został zawieszony w czynnościach służbowych. Zastosowano wobec niego także zakaz opuszczania kraju i poręczenie w wysokości 100 tys. zł. Decyzja prokuratora dotycząca środków zapobiegawczych nie jest prawomocna.
Z nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy wynika, że podejrzany to szef oddziału wychowawczego DSP płk Zbigniew S. Prokuratura ani nie potwierdza tych informacji, ani im nie zaprzecza.
- Ponadto w toku tego śledztwa zarzut wręczenia łapówki przedstawiono osobie cywilnej. Wobec tego podejrzanego zastosowano poręczenie majątkowe w kwocie 8 tys. zł - poinformował Szeląg. Również ta decyzja o poręczeniu nie jest prawomocna.
Cywilowi, który miał wręczyć łapówkę, grozi do ośmiu lat więzienia. Z kolei za czyny zarzucane oficerowi najwyższa kara przewidziana przez Kodeks Karny to 10 lat więzienia.
Wszczęte na początku marca śledztwo dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych przez oficera prowadzi lubelska delegatura CBA; sprawą zajmuje się też Żandarmeria Wojskowa. Oficer został zatrzymany w ubiegły czwartek. Dzień później usłyszał zarzuty i został zwolniony. Naczelna Prokuratura Wojskowa nie informowała wtedy jednak, o jakie czyny jest podejrzany.