Ofiara księdza zeznawała ws. Marka Lisińskiego. "Ciągle mnie ta sytuacja boli"
Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie tego, czy Marek Lisiński wyłudził pieniądze od ofiary księdza. Katarzyna, która za krzywdy ze strony duchownego otrzymała milion złotych zadośćuczynienia, została wezwana na przesłuchanie. - Kilka lat znałam Marka. Tak bardzo stał mi się bliski, tak bardzo mu ufałam – przyznaje Katarzyna.
24.07.2019 13:14
- Będę przesłuchiwana w prokuraturze, w sprawie wyłudzenia ode mnie pieniędzy przez Marka Lisińskiego, byłego prezesa fundacji "Nie Lękajcie Się". Ciągle mnie ta sytuacja boli. Bardzo boli. Nie potrafię zrozumieć do dziś, co się wydarzyło. To jakiś strasznie przykry sen. Kilka lat znałam Marka. Tak bardzo stał mi się bliski, tak bardzo mu ufałam – napisała na Facebooku Katarzyna.
I dodaje: - Okropnie mnie zawiódł. Swoim zachowaniem spowodował, że już nigdy nie będę potrafiła nikomu zdrowo zaufać o ile w ogóle będę potrafiła. Nigdy też nie zrozumiem, dlaczego nie chciał tej sprawy wyjaśnić. Prosiłam o rozmowę o wyjaśnienia, o cokolwiek, ale wolał iść w zaparte niż powiedzieć prawdę. Znał mnie, wiedział, że jestem w stanie wiele zrozumieć, mógł wyjaśnić. Wszystko byłoby lepsze, niż kłamstwo, oszustwo.
Nie udało nam się skontaktować z Markiem Lisińskim w tej sprawie. Odkąd zrezygnował z funkcji prezesa fundacji, unika mediów. "Niestety swoimi działaniami zawiodłem zaufanie samych ofiar duchownych, które zwróciły się do mnie o pomoc, jak i osób działających w Zarządzie i Radzie fundacji, które nie wiedziały o moich działaniach narażających na szwank dobre imię i wiarygodność fundacji" - napisał w oświadczeniu, które opublikował kilka tygodni temu.
Sprawę jako pierwsza opisała "Gazeta Wyborcza". Marek Lisiński miał okłamać Katarzynę na temat swojego stanu zdrowia. Twierdził, że choruje na raka trzustki i potrzebuje pieniędzy na leczenie. "Niech to zostanie między nami" - miał powiedzieć kobiecie. Pożyczyła mu 30 tys. zł. Wkrótce zorientowała się jednak, że Lisiński wcale nie był chory.
Katarzyna zna Lisińskiego od kilku lat. Wspierał ją jako prezes "Fundacji Nie lękajcie się", która pomaga ofiarom księży. Kobieta była więziona i gwałcona przez księdza. Kilka miesięcy temu sąd przyznał jej milion złotych zadośćuczynienia.
Gdy sprawa wyszła na jaw, Lisiński zrezygnował z funkcji prezesa Fundacji Nie lękajcie się. W organizacji trwa audyt finansowy. 6 czerwca fundacja złożyła zawiadomienie do prokuratury w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Marka Lisińskiego. Chodziło o wyłudzenie pieniędzy od podopiecznej fundacji.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl