Akcja w Łebie. Rodzice stracili dzieci z oczu
13-latka i 9-latek przepadli bez śladu na plaży w Łebie. Zrozpaczeni rodzice postawili na nogi służby. Na miejsce ruszyli ratownicy. Wszystko zakończyło się szczęśliwie, ale zaangażowani w poszukiwania specjaliści nie kryją zdenerwowania, że rodzice często tracą z oczu o swoje dzieci.
Plażowicze opuścili koce, kąpiący się musieli wyjść z wody, a brzeg zaroił się od pomarańczowych strojów i sprzętów ratowników, którzy utworzyli łańcuch życia. Tak działo się w czwartkowe popołudnie na łebskiej plaży.
Akcja ratowników w Łebie. Rodzice stracili dzieci z oczu
- Okazało się, że bawiących się wodzie dzieciaków pilnował mężczyzna. Oddalił się jednak, by poprosić partnerkę, matkę dzieci, o zmianę. Kiedy kobieta przyszła na brzeg, nie mogła odnaleźć potomstwa. Para wszczęła alarm i w rezultacie ruszyliśmy na akcję - mówi Kacper Treder z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Łebie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lotnisko Chopina sparaliżowane. Wszystko przez Taylor Swift
Historia zakończyła się pozytywnie. Jednak można było uniknąć nerwów i wytężonej pracy służb, mając baczenie na swoich podopiecznych.
- Kiedy jesteśmy wezwani do osób, które ostatnio widziano w wodzie, mamy powody przypuszczać, że potrzebują naszej pomocy. Dlatego bierzemy się do działania. Tymczasem, nie jesteśmy powołani do szukania dzieci zgubionych na plaży - mówi ratownik.
Dodaje też, że takie zaginięcia to zmora w Łebie. Plaża jest duża, ludzi jest sporo, a rodzice - tak jak wszędzie - bywają niefrasobliwi. To sprawia, że tych poszukiwać jest co niemiara. Za każdym razem w grę wchodzi sporo pracy, przerwanie normalnego wypoczynku plażowiczów i stres.
Przeczytaj również: Kolejna wpadka KPRM. Wpis już zniknął
- Zawsze rodzice tłumaczą się tak samo. Mówią, że na chwilę odwrócili głowę. Dzieci jednak znajdują się czasem nawet 400 metrów od miejsca, gdzie widziano je ostatnio. Muszą szybko biegać - żartuje Kacper Treder.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jednak sprawa jest poważna. Bałtyk bywa zdradliwy. Na dnie są zagłębienia i rowy, więc kąpiące się bez opieki dziecko może zniknąć, Jeśli rodzic nie ma go cały czas na oku, może dojść do tragedii.