Odprawy ciężarówek w Hrebennem wznowione
Odprawy ciężarówek na przejściu z Ukrainą w
Hrebennem (Lubelskie) zostały w środę rano wznowione -
poinformowali celnicy. W kolejce do tego przejścia czeka ok. 200
tirów. Na ich odprawienie potrzeba ok. 32 godzin.
23.01.2008 | aktual.: 23.01.2008 16:05
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9591233,kat,32834,galeriazdjecie.html )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9591233,kat,32834,galeriazdjecie.html )
Protest celników na granicy z Ukrainą
We wtorek wieczorem odprawy ciężarówek zostały wstrzymane z powodu braku celników. Na nocnej zmianie w Hrebennem pracowało tylko czterech, a żaden z nich nie miał uprawnień do odprawiania samochodów ciężarowych.
Rzeczniczka Izby Celnej w Białej Podlaskiej Marzena Siemieniuk powiedziała, że odprawy w Hrebennem zostały wznowione w środę rano, ale, z powodu zbyt małej obsady kadrowej na przejściu, będą przebiegały wolno.
Na przejściu w Hrebennem na porannej zmianie pracuje w sumie siedmiu celników, w tym trzech z grupy mobilnej. Aby zapewnić optymalną obsługę na tym przejściu potrzeba jeszcze co najmniej 10 celników - dodała Siemieniuk.
Samochody osobowe jadące na Ukrainę odprawiane są w Hrebennem na bieżąco, ale te jadące do Polski muszą czekać około 10 godzin. Ciężarówki na wjazd do Polski muszą czekać blisko 30 godzin.
Przed drugim w Lubelskiem przejściem granicznym z Ukrainą dla TIR- ów - w Dorohusku - także stoi spora kolejka. W środę rano na wyjazd z Polski czekało około 660 samochodów a czas oczekiwania na odprawę wynosił ok. 36 godzin. Na wjazd do Polski przez Dorohusk kierowcy TIR-ów muszą czekać ok. 10 godzin.
Od wielu dni Izba Celna w Białej Podlaskiej ma kłopoty z zapewnieniem pełnej obsady celników na przejściach granicznych. Jest za mało etatów, a ponadto wielu celników przebywa na zwolnieniach lekarskich; liczni też biorą urlopy na żądanie.
W ubiegłym tygodniu od czwartku do soboty przejście w Dorohusku blokowali kierowcy, domagający się zwiększenia liczby pracujących celników i przyspieszenia odpraw. Zapowiedzieli, że jeśli do 2 kwietnia ich żądania nie zostaną spełnione, następnego dnia zablokują wszystkie przejścia na wschodniej granicy.
Ministerstwo Finansów zapowiedziało, że od 1 lutego liczba etatów w bialskiej Izbie Celnej zwiększy się o 40.
Od października ubiegłego roku trwa protest celników, którzy domagają się m.in. podwyżek płac, przyznania im uprawnień emerytalnych, takich jak mają inne służby mundurowe i zapewnienia właściwej ochrony prawnej przy wykonywaniu obowiązków służbowych.
Szef Izby Celnej Jacek Dominik w liście otwartym do pracowników i funkcjonariuszy Izby opublikowanym na stronie internetowej Ministerstwa Finansów zapowiedział podwyżki ich płac o ok. 9 proc.
Zapowiedział też nowelizację ustawy o Służbie Celnej w zakresie przepisów nakazujących zwolnienie ze służby funkcjonariusza celnego w przypadku wniesienia aktu oskarżenia o umyślne popełnienie przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego oraz w przypadku tymczasowego aresztowania celnika. "Te przepisy są zbyt restrykcyjne" - napisał Dominik w liście.