PolskaOdpowie za wywożenie do "obozów pracy" we Włoszech

Odpowie za wywożenie do "obozów pracy" we Włoszech

Wprowadzenie w błąd 16 osób - co do warunków
pracy i płacy - zarzuca krakowska prokuratura 26-letniemu
Marcinowi M., który werbował i zawoził ludzi do pracy we Włoszech -
poinformowała rzeczniczka krakowskiej prokuratury
Okręgowej Bogusława Marcinkowska.

30.01.2007 | aktual.: 27.07.2007 13:29

Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do Sądu Rejonowego w Strzyżowie na Podkarpaciu.

Według niego, Marcin M. działał wspólnie z innymi osobami, co do których toczy się postępowanie karne. Jak ustaliła prokuratura, mężczyzna zamieszczał w prasie ogłoszenia o pracy przy zbiorze winogron, telefonicznie udzielał informacji o warunkach pracy i wynagrodzeniu, pobierał od zainteresowanych opłaty i zawoził ich busem do Włoch.

Było to dla niego stałe źródło dochodu - powiedziała Marcinkowska. Marcin M. osiągnął w ten sposób 7,8 tys. zł.

Początkowo mężczyzna zawoził chętnych do pracy w gospodarstwie rolnym w okolicach miejscowości Ginosa (we Włoszech). Później także woził ludzi do Włoch, choć pracy dla nich nie było lub warunki były znacznie gorsze od oferowanych. Podczas jednego z takich wyjazdów działał na zlecenie Joanny M., podejrzanej o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, trudniącej się handlem ludźmi - mówiła Marcinkowska.

Marcin M. został zatrzymany podczas organizowania kolejnego wyjazdu, gdy toczyło się już przeciw niemu postępowanie karne. Prokuratura zarzuca mu także przywłaszczenie paszportu.

Mężczyźnie grozi do 12 lat pozbawienia wolności. W śledztwie najpierw przyznał się do części stawianych mu zarzutów, a potem odmówił składania wyjaśnień.

To już drugi akt oskarżenia dotyczący "obozów pracy" we Włoszech. Na początku stycznia krakowska prokuratura skierowała do sądu w Rzeszowie akt oskarżenia przeciwko 26-letniemu mieszkańcowi Ciechanowa, Robertowi W., któremu zarzuca udział w zorganizowanej grupie przestępczej, trudniącej się handlem ludźmi i oszukanie 300 osób. O Polakach pracujących niewolniczo we Włoszech zrobiło się głośno w lipcu 2006 r., gdy w regionie Apulia uwolniono 119 Polaków, przetrzymywanych w bardzo ciężkich warunkach i pracujących na plantacjach za minimalne stawki.

Włoscy karabinierzy przeprowadzili akcję w okolicach Bari i Foggi, a polscy policjanci na terenie województw: podkarpackiego, małopolskiego, śląskiego i lubelskiego.

Dotychczas przesłuchano ponad 400 świadków, którzy m.in. wskazali na cztery przypadki tajemniczych zaginięć osób we Włoszech. Zaginieni to osoby przeciwstawiające się obozowym dozorcom, pobite i wywiezione w nieznanym kierunku. Informacje te zostały przekazane policji włoskiej. Sprawą zajmują się prokuratury: w Krakowie i we włoskim Bari.

W październiku 2006 r. włoska agencja prasowa ANSA podała, że przyczyną śmierci trzech lub czterech Polaków, pracujących w gospodarstwach rolnych w Apulii, mogło być nieleczone zapalenie płuc i brak jakiejkolwiek opieki lekarskiej. Agencja powołała się przy tym na wstępne ustalenia prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie niewyjaśnionych okoliczności śmierci 14 polskich obywateli w rejonie miasta Foggia w ostatnich latach.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)